Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

piątek, 31 stycznia 2014

288.Tajemniczy ogród

"Jak więc szukać przyjaciela? Odpowiedź jest prosta jak "większość zagadek, jeśli się zna rozwiązanie". Po wielekroć słyszeliśmy ją czy to w dzieciństwie, czy to w młodości. Brzmi ona: "dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu". Uważne serce pozna przyjaciela i będzie wiedziało, że można mu zaufać. Zaoponują w tym miejscu jednak  niektórzy. Chwileczkę, ileż to razy otworzyłem swoje serce przed drugą osobą i srodze się zawiodłem. Ktoś okazał się niewart zaufania, ktoś go nadużył, ktoś, kto miał być bliski, zranił głęboko i boleśnie. Dziś zastanowię się dziesięć razy, zanim znowu nieopatrznie komuś zaufam. Lecz taka decyzja tworzy wokół nas mur, z czasem coraz wyższy i wyższy, aż w końcu spoza niego nie widać już innych ludzi. Siedzimy więc sami w swoim ogródku, doglądamy kwiatów i wydaje nam się, że za chwilę na pewno przejdzie ktoś, kto postara się i przejdzie przez ten mur, by odkryć piękny ogród. Będzie go podziwiał, a sam ogród ofiaruje gościowi swoje piękno i ciepło przyjaznego klimatu. Jednak spoza muru trudno dostrzec główki nawet najwyższych kwiatów, a niewielu wie, jak pokonać tak wysoką przeszkodę. Była wprawdzie kiedyś brama, wyłom w murze, lecz od tak dawna nieużywana, że właściciel zgubił do niej klucze. Czy kwiaty ludzkiego ducha mogą długo kwitnąć, doglądane tylko przez jedną osobę? Czy nie jest tak, że ogród jest tym wspanialszy, im więcej gości doń zajrzy, powie dobre słowo, dzieki czemu właściciel nabiera chęci i sił, by go pielęgnować?"
Anna Adamczyk-Śliwińska 'Nifrodel' "Czym jest przyjaźń? Rozważań kilka na kanwie legendarium J.R.R.Tolkiena", Aiglos nr 14.

Jeśli zastąpimy słowo "przyjaźń" w powyższym cytacie slowem "partnerstwo", nic nie straci na trafności. Możemy też przyjąć, że partner, a więc ktoś nie trzymany przede wszystkim przysięgą i sakramentem oraz przymusem ekonomicznym, jak w tradycyjnych małżeństwach, przynajmniej do niedawna, winien przede wszystkim być przyjacielem.
W artykule, z którego pochodzi powyższy fragment, przytoczone są różne rodzaje pseudoprzyjaźni wg o.Macieja Zięby: 
  • "przyjaźń kupiecka"- dajemy sobie afirmację i robimy coś wspólnie, dopóki nam to sprawia przyjemność. Jednak kiedy pojawi się ktoś kto oferuje lepszą zabawę i przyjemność, porzucamy "przyjaciela" idąc za nowym.
  • "przyjaźń zbójecka" - łączy ludzi wspólny przeciwnik, tworzą więc sojusz imitujący przyjaźń. Po osiągnięciu celu, nic ich nie łączy i taka grupa się rozlatuje.
  • "przyjaźń estetyczna" - "łączy nas inteligentny small talk, narzekanie na szpetotę życia, wspólne koniaczki i wizyty w teatrze. Czujemy, że jesteśmy wrażliwi i delikatni, różni od otaczającej nas krzykliwej i brudnej rzeczywistości". Kres takiej "przyjaźni" przynoszą nagłe kłopoty czy niepowodzenia jednej ze stron, które stają sie dla drugiej niewygodne i zakłócające dobre samopoczucie.
Celne spostrzeżenia, jak sądzę.
A "Aiglosa" polecam każdemu, kto lubi Tolkiena, choć uprzedzam, że nie jest to lektura lekka i łatwa - swój ciężar gatunkowy (intelektualny) ma.

9 komentarzy:

  1. Zakończenie przyjaźni zbójeckiej w sposób, który mi do głowy przyszedł, może się zakończyć przymusowym znoszeniem siebie przez kolejne 25 lat, także uważnym trzeba być :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny cytat, trafny, choć niestety smutny.
    Absolutly_amateur

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutny, smutny, ale pokazuje, że często właściciel się zamyka po kilku próbach i nie chce wpuścić nikogo, z czasem już nikt nie dostrzega tego piękna i nie próbuje - a może nie warto się zamykać i wpuszczać szukających - może się trafi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po kilku próbach, kilkunastu, kilkudziesięciu... Jeden nie chce wpuścić, inny - nie tworzy już okazji ku temu, by ktoś zechciał wejść.
      Problem z tym "nie warto" polega na tym, że tak to wygląda z zewnątrz, względnie z boku, a z punktu widzenia właściciela, właśnie nie tylko "warto", ale może i "lepiej".

      Usuń
  4. Jak ja uwielbiam czytać Twe mądre wpisy. Masz ogromną wiedzę na tematy pochodzące z wielorakąiej gamy życiowych przeciwności i trudności. Z przyjemnością dokonuję lektury tego, co chcesz przekazać innym. Jest to dla mnie swoista uczta dla serca i ducha. Bardzo Ci za to dziękuję. :)

    Z pewnością przyjaźń jest jedną z tych wartości, które determinują choć częściowa mój światopogląd i napedzają mnie do dalszej pracy nad sobą, rozwojem. Przyjaźń to przepiękne uczucie. Nie łatwo jest zdefiniować je za pomocą słowa. Niestety, już nie raz w swoim krótkim życiu spotkałem się z typami relacji, o których wspomniałeś. Dzisiejszy świat i ludzie w nim egzystujący potrafią zaskakiwać. Niekiedy odnoszę, że to właśnie instynkty bardziej niż kiedykolwiek zaczynają determinować nasze zachowanie, lecz robią to w ukryty sposób, który to na pierwszy rzut oka może okazać się humanitarny, delikatny i subtelny. Jednakże, nie podlega wątpliwości, iż jest to zabieg mający na celu skrzywdzenie drugiej osoby. Są chwile, gdy odnoszę wrażenie, że po prostu jestem mięczakiem nieprzystosowanym do dzisiejszych czasów albo najzwyczajniej w świecie nie nadaje się do odgrywania aktywnej roli w tym zakręconym systemie wartości, na którym opiera się większość ludzkich społęczeństw.

    Co by nie było, nie zamierzam się zmieniać. Pragnę być sobą zawsze i wszędzie.

    Jeszcze raz dzięki za te mądrości, które znajdują się powyżej. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za te wszystkie miłe słowa - jednym wpisem wyrabiasz roczną normę za resztę ludzkości. ;-)
      Kwintesencję problemu można by ująć zwięźle: wrażliwi mają trudniej. Gruba skórka i umiejętność brania za mordę swojego głosu sumienia znakomicie ułatwia funkcjonowanie w społeczeństwie.
      Ale dobrze, że jesteś wrażliwy, życzę Ci byś takim pozostał, choć świadom jestem ceny, jaką przyjdzie Ci za to płacić. Na dłuższą metę, z dwojga lepiej już być ranionym wrażliwcem, niż raniącym nosorożcem.

      Usuń
    2. Hahaha! :D Bardzo mnie to cieszy! :)

      Na szczęście, ja także jestem świadomy ceny, którą muszę płacić za bycie takim a nie innym, ale nie żałuję niczego. Jestem z tego dumny, że w świecie, w którym to powszechna znieczulica w społeczeństwie nie jest już czymś nadzwyczajnym i dziwnym, wciąż potrafię być sobą. :)

      Usuń