Świt w pracy i siurpryza na dzień dobry - na szkolenie muszę się udać. Dziśtuterazzaraz! Zaplanowane i umówione działania lądują w koszu, bo z mostka przecież ważniejsze. Informacje dawkowane w stylu: idź, na placu Czerwonym dostaniesz Wołgę, a po wyrażeniu zgody dowiadujesz się, że nie na Czerwonym, a na Przeobrażeńskim, nie Wołgę, a Urala, i nie dadzą ci, tylko masz go popchać.
Szkolenie typowe dla edukacji - szumna nazwa skrywa pobieżną prezentację. Materia trudna, skomplikowana i kompletnie obca mojemu stanowisku pracy. Intencji dyrekcji można się tylko domyślać, ale logika podpowiada, że zapewne liczy na to że będziemy odwalać kawał roboty z jej działki. Na tym tle wspomnienie o gromkich pokrzykiwaniach o trzymaniu się swoich kompetencji, wywołuje lekkie rozbawienie.
Rozbawienie ustępuje miejsca irytacji na myśl, jak też kierownictwo naszej zacnej tratwy Meduzy zagospodarowało ten tydzień. Na 5 dni roboczych mamy 3 szkolenia popołudniowe! Rzecz oczywista, że ogarnięcie całości i rozłożenie tego na dłuższy czas jakoś... znowu nie wyszło. Plany wyrabiania się z robotą na bieżąco mogę sobie... no, niedomówienie takie.
Edit: Naszły mnie czarniawe myśli, czy przypadkiem nie wyląduję na jeszcze jednym szkoleniu w tym tygodniu. Pociąć się idzie.
Przypomniały mi się różne szkolenia za czasów starych k... - jedno, z prawa oświatowego, prowadziła pani, która od razu prosiła, żeby nie pytać ją o prawo oświatowe, bo ona nie jest prawnikiem, jeno "entuzjastką", po czym bredziła przez następne trzy godziny. Masakra.
OdpowiedzUsuńTeż z czymś podobnym się zetknąłem - to tzw. edukatorzy. :-/
UsuńPrzez siedem lat pracy w państwowej przeszedłem wiele szkoleń (szczególnie, że odbywając tzw awans zawodowy nie da się inaczej). Większość, i piszę to z całą odpowiedzialnością, była bezużyteczna. Do dupy, mówiąc wprost.
UsuńTę większość ja oceniam na jakieś 95%. :-)
UsuńTak, sądzę że to sprawiedliwa proporcja.
UsuńSzkolenia to piękna rzecz... zazwyczaj pieprzą na nich głupoty albo banały, które wszyscy dobrze znamy...
OdpowiedzUsuńI jeszcze można by dodać - treści nawet wartościowe, ale kompletnie nie nadające się do zastosowania w realnej szkole.
Usuń