Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 12 stycznia 2014

277.Mam sylwetkę wyszczuploną!

Po przykrym i pracowitym zeszłym tygodniu powinienem odpocząć w weekend, ale nijak mi to nie wychodzi. Czuję się jak sportowiec miedzy startami tego samego dnia - jeden się skończył, ale zaraz wezwą na następny, więc nie można ani odsapnąć, ani wyluzować się, organizm cały czas gotowy do wysiłku. Przyszły tydzień zapowiada się równie ciężko i niemiło.

Konieczność sprawienia sobie ubranka wyjściowego zmusiła mnie w końcu do podjęcia starań w tym kierunku. Odświeżywszy sobie wiedzę na temat klasycznej mody męskiej, przystąpiłem do rozpoznawania oferty. Chęć znalezienia kompromisu miedzy ceną a jakością wytyczała marszrutę.

Z nieszczęśliwą miną skazańca powlokłem się do galerii handlowej do sklepu "Bytomia". Sklep duży, wybór spory, ale przecenionych, na które głównie liczyłem pod wrażeniem strony firmowej, niewiele. Do tego fatalne - nadzwyczaj silne oświetlenie salonu utrudniało rozpoznanie i ocenę barwy i faktury materiałów. Bardzo zniechęcające wrażenie. Do tego w ogóle nie mieli nic, co by się choć zbliżało do tego co sobie zaplanowałem (bardzo ciemny granatowy, ale nie czarny! bez przeszyć na klapach i nie świecący się od połysku). W innych sklepach - nic.

Pojechałem do drugiej galerii, bez większej nadziei, bo sklep mniejszy i już przez szybę tam wcześniej zaglądałem. A jednak szczęście dopisało. Zamieniłem z panią słów parę, pokazała jeden, pokazała drugi, palcem pokazałem trzeci, podałem swoje boskie wymiary. Był na oko pasujący, do przymierzalni i - o radości! - pasuje! Jedyne co trzeba skorygować to rękawy nieco skrócić, co zrobią mi w parę dni. Najbardziej rozbawił mnie fakt, że ten garnitur jest skrojony na tzw. sylwetkę wyszczuploną!   Takie odkrycie dla kaszalota, to jakby się dowiedział że jest ptakiem.

Wyglądam w nim dobrze, owszem - nie mogę już więcej przytyć, ale jakby mi się udało zrzucić parę centymetrów z oponki to bym wyglądał w nim świetnie. Cenowo też nie narzekam - psychologiczną granicą był tysiąc złotych, a ja zapłaciłem tyle właśnie (bez 10 groszy), jednak przed przeceną na garniturek trzeba było wysupłać aż 1500 złociszy! Taka okazja, to ja rozumiem!

12 komentarzy:

  1. szkoda, że kupiłeś, bo ja już od kilku lat się na to szykuję, więc miałem nadzieję, że jakoś zgram się z Tobą w tej kwestii :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby jak "zgram"? że jeden na spółkę? :-P

      A serio: nic straconego, w zakupach służę pomocą.

      Usuń
    2. haha, tak, jeden, byśmy się wymieniali :D

      a co do zakupów, to najpierw muszę poznać swoje wymiary, bo nawet nie wiem jakie są potrzebne :D:D:D

      Usuń
    3. Myślę, że najlepiej posłużyć się zwymiarowaniem podobnych ubrań, które nosisz, lub możesz przymierzyć i wiesz że są na Ciebie dobre.

      Usuń
  2. No to z garniturem masz już spokój. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żebyś wiedział! Buty mam, krawat też się któryś dobierze, koszula od biedy ujdzie. Muszę sobie tylko jeszcze cieplejszy nieco paltocik sprawić, żeby w letnim prochowcu nie uświrknąć na mrozie. Jak mi zostanie trochę czasu i siły, to sobie poszetkę jaką zorganizuję. I włala, będę niemal jak stary Doolittle w "My Fair Lady" http://www.youtube.com/watch?v=lPfW0Wc5hxI

      Usuń
  3. Ażeby dobrze się nosił! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Garnitury typu slim są najlepsze na świecie! :D Sam mam taki, więc wiem, co mówię. :P Do tego koszula również typu slim, krawat zwany panem śledzikiem albo fikuśna muszka (którą to osobiście o wiele bardziej polecam) i będziesz wyglądał jak milion dolarów. :)

    Udanej zabawy i wybuchowego wywijania na parkiecie. Baw się dobrze! :) Cieszę się, że udało Ci się odnaleźć swój wymarzony garniturek pośród tych wszystkich nietypowych krojów i odcieni. Poza tym, złapałeś okazję za ogon! :D Super! :)

    Uwielbiam emotikony, które dodajesz do swoich wpisów. Są po prostu fenomenalne! :D Miłego dnia, pracusiu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mattuś, tylko że Ty masz figurę slim, a ja mam figurę raczej ex-slim, to znaczy szczupły byłem w wieku lat ~5, a potem mi przeszło.
      Udana zabawa studniówkowa to dla mnie oksymoron, a do parkietu zbliżę się tylko wtedy, kiedy nie da się go obejść obijając się po kątach. Ostatni raz tańczyłem... poloneza na własnej studniówce i w zupełności wystarczy mi to na resztę życia. :-)

      Usuń