Rekrutacja trwa. Młodzież z fizjonomii i świadectw niezbyt zachęcająca. Zobaczymy jak to się zmieni kiedy zaczną przynosić oryginały świadectw potwierdzające wybór naszej szkoły. Komisja się pociesza, że będzie lepiej, to znaczy że lepsza młodzież wtedy przyjdzie. No, pocieszanie się to dobra rzecz, ja się np. pocieszam że wygram w totka i będę mógł wreszcie odejść z tej budy. No i proszę - jakiż jestem pocieszony! No że ho-ho!
Koleżanka napisała mi, że przeraziła się tego co zobaczyła w zeszłym tygodniu w moich oczach. Nie, nie chodzi np. o wyłażącą na coś żądzę mordu czy coś w ten deseń, raczej ujrzała w nich moje życie takim, jakim ja je widzę. Powinienem się lepiej maskować.
Kierownictwo naszej tratwy Meduzy wciąż potrafi zaskoczyć. Wydaje ci się niemożliwe by podjąć TAKĄ decyzję, a tu proszę - pierdut! i jeszcze głupsza podjęta! No, klasa sama dla siebie. Szkoda tylko, że ja wciąż też na tej tratwie.
Ludzie witają mnie radosnym okrzykiem "O, urlop zacząłeś/pan zacząłeś!" Staram się być grzecznym - na zewnątrz, bo na wewnątrz to sobie pozwalam.
Zadzwonił Emuś relacjonując szczegółowo ile kwiatków i łakoci dostał od swoich uczniów na zakończenie roku. Informacja ile ja dostałem podbudowała go i natchnęła zadowoleniem, którym przepełniony zakończył rozmowę.
Powinienem się wreszcie nauczyć, że w kwestii umawiania się Emuś jest Murzynem z Afryki i ma zupełnie inne podejście do czasu i zobowiązań niż ja.
"Zaraz wyjdę" bądź "Niedługo będę" może normalnie oznaczać np. że: zje obiad, weźmie kąpiel, sprawdzi pocztę, obejrzy coś w telewizji, ubierze się, wsiądzie do autobusu, spotka się ze znajomym i w końcu, po 3-4-5 godzinach zjawi się. Ja tę drogę pokonuję w trzy kwadranse.
"Będę za godzinę, na pewno!" - można spokojnie zabrać się za obejrzenie dwugodzinnego filmu i wszystkich napisów końcowych.
"Pojedziemy jutro do sklepu?" czy "Pomożesz mi jutro w zakupach?" - rezerwowanie czasu na owo jutro jest czynnością równie sensowną, jak niezwłoczne wysprzątanie mieszkania w oczekiwaniu na jutrzejszą wizytę królowej angielskiej.
"To pomożesz mi przed wyjazdem? - należy rozumieć, że chodzi o jakiś abstrakcyjny, niezidentyfikowany i nieskonkretyzowany wyjazd w bliżej nieokreślonej przyszłości, a nie ten najbliższy, o którym ci właśnie opowiada.
Czasem czuję się przy nim jak time-nazi.