W lasach wysyp grzybów, a w szkołach wysyp nauczań indywidualnych. Z tego tytułu w kadrach podetknięto mi pod nos nową umowę - aktualniejszą od poprzedniej. Mój wymiar zatrudnienia zwiększył się o całe ćwierć godziny tygodniowo, co oznacza (jeśli dobrze szacuję) przyrost mojej pensji o może nawet trzydzieści złotych miesięcznie! W rzeczywistości to pewnie będzie bliżej dwudziestu pięciu, ale i tak - jakaż to odmiana po kolejnych obniżkach! Muszę roztropnie gospodarować tym skapnięciem z rogu Amaltei i nie wydać wszystkiego od razu. Tym bardziej, że nadal jestem niepełnoetatowcem.
Dziewięcioletni produkt naszej oświaty (tzn. absolwent gimnazjum) nie wie z jakiego materiału przed II w. św. robiono broń - metalu, drewna, tworzywa. Nie ma również najmniejszego pojęcia jak nazywa się zakład wytwarzający stal. Na polecenie wlania do dwóch cylinderków - niższego i wyższego, takiej samej ilości cieczy, napełnia każdy do połowy. Objętość dowolnej substancji zmierzy przy pomocy wagi. Długość geograficzna to odległość między dowolnymi punktami na mapie. Husaria to była szwedzka piechota uzbrojona w takie długie igły. A karabin maszynowy wystrzeliwał więcej luf niż zwykły karabin.
Schwester poleciała na La Plus Grande Fête do naszej starej szkoły, spotkać się przy tej okazji ze swoją klasą maturalną; ludziska pozjeżdżali się z całego świata. W trakcie imprezy dzwoniła do mnie z pytaniami w rodzaju: "Znalazłam tu na wystawie zdjęcie, na którym jesteś! W którym ty roku zdawałeś maturę?", bądź "Pamiętasz od czego była Kowalska?" Nie dzwoniła po zakończeniu, ale wygląda na to, że bawiła się chyba dobrze. Mnie tam jakoś zupełnie nie ciągnęło.
Schwester poleciała na La Plus Grande Fête do naszej starej szkoły, spotkać się przy tej okazji ze swoją klasą maturalną; ludziska pozjeżdżali się z całego świata. W trakcie imprezy dzwoniła do mnie z pytaniami w rodzaju: "Znalazłam tu na wystawie zdjęcie, na którym jesteś! W którym ty roku zdawałeś maturę?", bądź "Pamiętasz od czego była Kowalska?" Nie dzwoniła po zakończeniu, ale wygląda na to, że bawiła się chyba dobrze. Mnie tam jakoś zupełnie nie ciągnęło.
Plecy spięte, głowa boli, niech żyje weekend!