Dwa dni w pracy tylko, a jakbym cały tydzień fedrował. Wystawianie ocen klasyfikacyjnych śródrocznych to jednak trochę roboty, tym bardziej, że bieżące ocenianie biegło dalej. Niezbyt łatwa i przyjemna praca, zważywszy, że trzeba podsumować kilka miesięcy pracy każdego dzieciaka, wtłaczając go do jednej z paru szufladek zwanych ocenami. Pół biedy, kiedy uczeń pracował w miarę równomiernie i oceny cząstkowe ułożyły się w mało zróżnicowany ciąg. Gorzej, kiedy mamy piłę (względnie sinusoidę), z rozrzutem np. od 1 do 5, bez żadnej tendencji spadkowej lub wzrostowej. A że Mr Aberfeldy ocen natrzaskał dużo, to i ząbków piła może mieć od cholery. Reasumując - oceniać nie lubi.
Część grona jak zwykle olała nakazane terminy wystawiania ocen i wychowawcy zostali z brakami, co uniemożliwia im przygotowanie raportu na radę klasyfikacyjną. Sytuacja tak powtarza się od lat, a dyrekcja nasza nic z tym nie robi, poza połajanką pod adresem wszystkich i zawsze w liczbie mnogiej. W rezultacie olewacze mają to głęboko gdzieś i dalej robią jak im wygodnie, a wychowawcy bezsilnie zgrzytają zębami, bo co dyrekcji ostatecznie z całej sytuacji zapada w pamięć? Oczywiście to, że wychowawca był nieprzygotowany do rady.
Mr Aberfeldy jako osobnik dokładny i skrupulatny, wszystko pięknie powpisywał, we wszystkich potrzebnych miejscach tak, że może iść spać z poczuciem należycie wypełnionego obowiązku.
Niestety nastrój mu mąci, poza wyżej wymienionym burdelem, fakt, że nastawiał za dużo jedynek i to w przytłaczającej większości nie z dobrze ugruntowanego poczucia, że taką akurat ocenę dany uczeń powinien otrzymać, ale dlatego, że uczeń sobie olał pracę w ostatnim czasie i zmusił nauczyciela do postawienia jedynki. Mr Aberfeldy był przekonany, że umawiając się z kilkoma osobami na poprawę i dopytanie będzie miał do czynienia z pewną formalnością i pytając o podstawowe zagadnienia, wszystkim umówionym będzie mógł postawić "dopa", a tymczasem zobaczył nonszalancką zlewkę, nadzieję narodu zieloną jak szczypiorek na wiosnę, zdziwioną co mu nie pasuje np. w odpowiedzi że w bitwie o Atlantyk (II w. św.) walczyły ze sobą Anglia i Szwajcaria. Albo że prezydent Warszawy raczej nie nazywał się Degol. Albo co ma przeciw temu, żeby okupowanej Polski na mapie szukać we wschodniej Azji. Czemu upiera się, że "Józef" to jednak nie jest imię angielskie. Dlaczego działań w Afryce Północnej nie chce uznać za główny teren walk na Pacyfiku.
Ale był i przyjemniejszy moment - koleżanka przekazała mi opinię swojej klasy, że jestem bardzo sprawiedliwy i nie kieruję się sympatiami. A że uczę ich trzeci rok, to uznaję, że opinię mają już dobrze ugruntowaną. Miło, że chociaż to ogarniam jak należy.
z tą Szwajcarią, to napisałeś w celu chyba żeby sprawdzić czy czytamy cały post czy tylko tytuł, tą odpowiedź wymyśliłeś, to nie wydarzyło się naprawdę, to był tylko Twój sen
OdpowiedzUsuńNie ulega najmniejszej wątpliwości, że to była jawa nie sen. A moja kreatywność niestety jest zbyt ułomna by stawać w szranki ze spontaniczną twórczością intelektu moich uczniów. :-)
Usuńznowu mnie przerażasz, ja tu staram się drwić, a ty obuchem przez łeb. W takim razie zgodnie ze słowami z najlepszego filmu ostatnich lat "Pora umierać" nie ma nadziei. Dzisiaj mam dzień Kłapouchego.
UsuńObuchem? Widać chyba za dużo ostatnio oglądałem "Hobbita". Takich perełek to jest multum, można powiedzieć, że pracuję w ławicy perłopławów. ;-)
UsuńSzybkiego końca dnia życzę! :-)
No to w tym nastroju dobrej opinii, słusznie wystawiłeś te jedyneczki ;-) czas by wziąć się za naukę, a nie przesiadywać przed komputerem ;-)
OdpowiedzUsuńAkurat tym co mnie tak ładnie postrzegają, to żadnej jedynki nie postawiłem. :-D
UsuńA nie miałem ich na myśli :D tylko tak ogólnie, żeś sprawiedliwy, stąd za takie niechlujne podejście do sprawy, jeden się należy... ;-)
UsuńMoże i się należy, ale ja nie lubię stawiać jedynek. I jestem zdegustowany, kiedy się mnie do tego zmusza. :-(
UsuńLubię nie lubię, jak mus to mus... ;-)
UsuńGdybyż to jeszcze był mus czekoladowy! Albo waniliowy! :-)
Usuńzły nauczyciel, bardzo zły, zobaczysz, jeszcze będziesz musiał uczniów przepraszać za te jedynki :P
OdpowiedzUsuńA jak. :P
UsuńNie krakać mi tu proszę! W naszej oświacie nie ma takiej głupoty, która by się nie przyjęła, więc proszę nie podsuwać takich pomysłów. ;-P
UsuńDokładnie lepiej nie podsuwać głupich pomysłów bo tu na górze nie śpią i te durnoty urzeczywistniają ;-(
Usuń