Kończę "Derry Girls" - zaskakująco zabawna farsa. To znaczy zaskoczenie jest większe od zabawności. Skoro coś takiego potrafiło mnie rozbawić, to znaczy że jestem w gorszej formie niż sądziłem.
Zacząłem czytać "Trójkąt ukraiński. Szlachta, carat i lud na Wołyniu, Podolu i Kijowszczyźnie 1793-1914" Daniela Beauvois - na razie zapowiada się interesująco, choć styl nie bardzo mi się podoba, mam miejscami poczucie, że troszkę trudniej zrozumieć wywód; nie wiem czy to wina autora czy tłumacza. Ciekawy jestem tego spojrzenia z zewnątrz (autentyczny Francuz) na sprawy u nas silnie zmitologizowane (duch Kresów, staropolszczyzny, szlachta itp.).
Do poduszki kończę trzeci tom "Płomienia i krzyża" z cyklu inkwizytorskiego Piekary. Bardziej mi się podobały tomy, w których głównym bohaterem był Mordimer.
Chciałbym coś posklejać, pomalować, ale nie mogę się do tego zebrać. Nie potrafię się wyzbyć uczucia przykrości, jak mi się gdzieś popsuło coś co było taką pasją.