Balkon zapelargoniowany. Kilka krzaczków miało podejrzanie wyglądające wykwity na niektórych liściach co skłoniło do nabycia (mam nadzieję odpowiedniego) środka, żeby autorów tych wykwitów wysłać do krainy wiecznych podziałów (komórkowych). Mam nadzieję, że franca zwalczoną będzie skutecznie i nie wykończy mi wszystkich kwiatków.
Zacząłem pelargonizację rodziców. Niestety musiałem też przytaszczyć ziemię (w sumie ponad 2 km dźwigania plecaka), bo Dziedzicowi coś się uszkodziło i go boli i przywieźć autem nie może (poza tym, to nim jeździ). Kwiatki będę jeszcze donosił dwa razy, bo na raz tylu sadzonek nie wezmę; dziś były tylko pierwsze krzaczki.
Co to za pogoda?! To ma być druga połowa maja? Taki chłód?! Przedświtem u mnie grzeją.
Pierwsze lekcje stacjonarne w ramach hybrydy. Pierwszaki zaczynają szkołę po raz drugi - biegają w poszukiwaniu właściwej sali. Trudno im się dziwić, przecież byli tu raptem miesiąc w zeszłym roku. Umiejętnościami są w klasie siódmej; niektórzy sądzą, że w szóstej.
Matura na gościnnych występach. Pan przewodniczący zespołu nadzorującego ze swoją gestykulacją nie wyglądał jak nasz, tylko jak czech. Jak czech naszych razem wziętych.😏
Pomysły rządzących na rewolucję w uczeniu historii... WTF?! Tyle można by na razie napisać. Wyzwania świata, potrzeby rozwojowe Polski i decyzje rządzących... Nie mogę się zdecydować, czy rządzą nami mentalni wyzwoleńcy czy mentalni karbowi; ich horyzonty myślowe wyznaczają zasięg naszego rozwoju społeczno-gospodarczego.