Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 20 sierpnia 2013

213.Folwark wiecznie żywy w nas

Krótka wizyta w pracy. Już idąc znajomą trasą poczułem wchodzenie w tryby, jakby organizm przypominał sobie wyćwiczone odruchy i szykował się do kolejnej tury specyficznego działania.

Zagadnąłem uprzejmie panią sekretarz: czy już po urlopie i czy udało się jej wypocząć.

-Panie profesorze, wypoczęłam póki tu nie weszłam, bo wtedy z miejsca minęło.

To dla nas dość charakterystyczne.

Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł Adama Leszczyńskiego w weekendowej Wyborczej. Zwrócił uwagę na koncepcję "długiego trwania" Fernanda Braudela, wskazując na historyczną rolę naszego znaku rozpoznawczego - folwarku. Na podstawie artykułu można wysnuć wniosek, że folwark jako pewna filozofia makrogospodarowania nigdy nie zniknął, lecz ma się dziś w najlepsze. Innymi słowy, odkopując fundamenty mentalne naszej dzisiejszej gospodarki znajdziemy tam folwark. 
Podobieństwa ogólnego schematu rzeczywiście są uderzające. Ująłbym je następująco: 
  1. Niska innowacyjność - folwark był ekstensywny, dominowało oparcie na prostej pracy fizycznej, brakowało bodźców do udoskonaleń. Nasza gospodarka jest wybitnie mało innowacyjna, po co ryzykować, skoro można zarabiać wygodnie eksploatując pracowników?
  2. Niska stopa życiowa pracowników z trudem zaspokajających podstawowe potrzeby życiowe. Wtedy - nędza pańszczyźnianych chłopów, dziś wielkie bezrobocie i nędzne pensje.
  3. Wysoki standard życia elit. Wtedy - bogactwo średniej i wyższej szlachty oraz magnaterii, dziś - niebotyczne zarobki przedsiębiorców i menedżerów.
  4. Uzasadnianie tej sytuacji niską wydajnością pracy. Wtedy - "chytrze bydlą z pany kmiecie", dziś pomstowanie na "roboli" i "bydło", które się leni i tylko kombinuje. [vide pkt 5.]
  5. System działający przeciw etosowi starannej i rzetelnej pracy. Po co, kiedy pracujesz za darmo, lub jesteś wykorzystywany głodową pensją? System zachęca do bylejakości, która z kolei służy uzasadnieniu rozwarstwienia [pkt. 3. i 4.]
  6. Tak jak wtedy nasze położenie geograficzne nie sprzyja buntowi społeczeństwa i zmianie tego porządku. Wtedy uciskani chłopi uciekali do innego pana lub na Ukrainę. Dziś - ludzie emigrują do Europy Zachodniej. Właściwie nie dziś, lecz od kilkudziesięciu lat. Uciekają reformatorzy i buntownicy, zostają konformiści i oportuniści.
  7. Ludzie i wtedy i dziś nie tyle nastawiają się na zmianę systemu, ile na osobisty sukces rozumiany jako przedostanie się do elit i korzystanie z ich dobrodziejstw. Paradoksalnie, taka postawa uciskanych konserwuje i wzmacnia system, gdyż uciskani nie chcą go zmieniać, tylko zmienić swoje miejsce w nim.
  8. Polityka jest sprawą elit, zwykli ludzie się do niej nie mieszają. Państwo - kiedyś było szlachty, dziś jest "ich". Zwykli ludzie, tzw. obywatele mają mniej lub bardziej uświadomione poczucie, że to państwo nie jest im zbyt pomocne, a niekiedy nawet - przyjazne.
  9. Nie widać znikąd żadnego czynnika, który by spowodował zmianę tego systemu.
Jakiś czas temu zauważyłem już, że mamy w naszym społeczeństwie silny rys, czy pierwiastek, mentalności pańszczyźnianego chłopstwa, ale nie kojarzyłem, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Tej mentalności towarzyszy cała filozofia społeczno-gospodarcza, tworząc koszmarny samowzmacniający się splot trzymający nas w duszącym uścisku. Jak to zmienić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz