Biedny Emuś. Z jednej strony nieoczekiwana nowa oferta pracy, jeszcze lepsza niż dotychczasowe, na które już się zdecydował. Z drugiej zaś rodzinka obsadzająca wyrzutnię torpedową, z której napieprza w jego plany mieszkaniowe ile wlezie, pod ślicznie rozpiętym transparentem "Wszystko dla twojego dobra, synku!". A bez szybkiego mieszkania, przy ograniczonym budżecie będzie skazany na wykańczające dojazdy pociągiem.
A mnie jego opowieści wywołały moje wspomnienia i to dobrze pamiętne uczucie dławiącej bezsilności i osamotnienia, kiedy było się skazanym na posłuszeństwo i podporządkowanie kieszonkowemu dyktatorowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz