Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

czwartek, 19 czerwca 2014

338.We mgle niepewności

Komentarz Matta do poprzedniej notki zainspirował mnie do pewnych przemyśleń. 

Jeden z największych problemów z podejmowaniem decyzji w sprawach ludzkich na tym polega, że chyba nigdy nie są to sytuacje czarno-białe, lecz szare, z rozmytym, wręcz niewidocznym konturem linii granicznej, którą my dopiero musimy wytyczyć. Podjęcie decyzji wymaga dokonania rozstrzygnięcia, rozważenia racji często trudno porównywalnych (względnie - trudno mierzalnych). Zwykle jest na mało czasu, a trzeba wybrać tak, żeby mieć uczciwe poczucie sluszności swej decyzji nie tylko teraz, ale i za jakiś czas. 
A tu jest przecież trochę jak na wojnie - nigdy nie mamy pełnego obrazu sytuacji, lecz tylko jej wycinek, nigdy też nie znamy wszystkich istotnych uwarunkowań. Działamy w szumie informacyjnym, opierając się na informacjach o różnym stopniu wiarygodności, zawsze jednak niepełnych, mając bardzo ograniczone możliwości ich weryfikacji. Jesteśmy poddani presji bezpośredniej i skonkretyzowanej - ucznia lub rodzica, z którym rozmawiamy, oraz pośredniej i potencjalnej - dyrektora i kuratoryjnego wizytatora, którzy mogą się włączyć z interwencją, jeśli niezadowolony klient poleci ze skargą.
Decydujemy we mgle niepewności.

7 komentarzy:

  1. Jest jeszcze jeden aspekt decyzji podejmowanych na wojnie we mgle. Ładność. Ktoś nam się bardziej podoba, ktoś mniej. Coś co jest skrywane czasami wychodzi na jaw. Wszak jesteśmy tylko ludźmi i patrząc na drugiego osobnika oceniamy go pod kątem ładności. Wydaje się, że jest to mimowolne i podobnie jak nie mamy możliwości sterowania pracą serca podobnie w ocenie ładności drugiej osoby mózg działa z pominięciem naszego chcenia czy nie chcenia oceniania kogoś. Nawet jeżeli tego nie wyrażamy dla innych lub dla siebie mózg ocenia drugą osobę. Ale żeby nie było, to w technikum (5/6 to były samce) nauczycielce historii wpadł w oko jeden i miał u niej szczególne względy. Jak coś potrzebowaliśmy to z reguły jego wysyłaliśmy. I teraz w jakim stopniu podświadomie ładność ma wpływ na nasz proces decyzyjny? Na ile jesteśmy tego świadomi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że człowiek ma większą wrażliwość na to co ładne to nie ulega wątpliwości. Ale sądzę, że jedną z cech profesjonalisty jest umiejętność redukowania wpływu tego czynnika na jego decyzje.
      Mam wrażenie, poparte pośrednim odsłuchem dzieciaków, że mnie samemu udaje się tę redukcję utrzymywać na poziomie na tyle przyzwoitym, że w oczach (niech będzie z ostrożności - przynajmniej większości) uczniów moje sympatie i antypatie nie mają przełożenia na moje decyzje zawodowe. W rzeczywistości, jak sądzę, jest raczej tak, że nie mają ZAUWAŻALNEGO przełożenia. Zdarzyło mi się nieraz oblać ucznia (z zabraniem papierów w efekcie) którego lubiłem, a wyciągać na dwójkę czy nawet piątkę ucznia dla mnie rozpaczliwie nijakiego czy wręcz nielubianego.
      Jestem despotą doskonałym - nie mam faworytów. ;-)

      Usuń
  2. mówisz, że za mało czasu na podjęcie decyzji? ja sobie tak myślę, że nawet jakby tego czasu było dużo, to i tak zawsze będzie za mało :D taka ludzka natura ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Whoa! Cieszę się, że skromna wypowiedź mojego autorstwa okazała się dla Ciebie źródłem inspiracji. To miłe uczucie! :)

    Hmm... Większość życiowych sytuacji, z którymi przychodzi nam się zmagać osnuta jest mgłą tajemnicy i niepewności. Jesteśmy istotami, które kierują się intuicją, działają pod wpływem emocji bądź przeróżnych bodźców pochodzących z wielu sfer i przestrzeni. Przy podejmowaniu decyzji ważnym jest, aby uspokoić swe sumienie i nie być w przyszłości przez nie napastowanym. Niestety, niekiedy jesteśmy zmuszeni robić coś wbrew naszej woli i wykonywać narzucone odgórnie polecenia, a nawet rozkazy. Trzeba nauczyć się choć trochę poruszać w tej mgle, by jak najmniej się poturbować. :) Nie jest to łatwe, bo zawsze pojawia się jakieś "ale".

    OdpowiedzUsuń