Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

czwartek, 5 czerwca 2014

332.Słuchaj ojciec!

Półtorej setki prac sprawdzonych w tym tygodniu, a właśnie sprawdzają się kolejne. Codziennie po pracy reszta dnia spędzona przy pracach, kompie i materiałach do lekcji. Zakupy po drodze do domu. Spacer wykluczony - szkoda czasu - praca czeka. A poza tym... lepiej nie widzieć.

Szok w pracy po zapoznaniu się z rozdziałem godzin na przyszły rok w naszym zespole. Ja tylko kręcę głową z podziwem nad... khehmmm... niech będzie: nieustająco zaskakującą pomysłowością dyrekcji i niezłomną niechęcią do dłuższych (niż najbliższa) perspektyw w planowaniu, za to kolega wyglądał jakby potrzebował defibrylacji. Nie wiem czy jego psychiatra ma prawo przepisywać dostatecznie silne antydepresanty. W każdym razie finansowo będzie mi dużo szczuplej.

Fikcja pod tytułem szkolenie odfajkowana. Pan, cokolwiek nieco branżowo zalatujący, gadał przez bite cztery godziny chaotycznie, ogólnikowo i bezproduktywnie. Kojarzył się z apostołem po kursie korespondencyjnym. Prywatnie może być interesującym towarzyszem i rozmówcą, ale jako edukator... oj. Czułem się jak ojciec, któremu odsłania się oto niezwykle doniosłe odkrycie nauki potwierdzone licznymi badaniami - stosunek płciowy! Ale na tak wysokim poziomie ogólności i abstrakcji, że gdybym już nie wiedział co i jak, to ni cholery bym się nie domyślił na czym to polega i jak to się robi.

4 komentarze:

  1. Finansowo dużo szczuplej, ale też nie będzie półtorej setki sprawdzonych prac, bo zakładam że wiąże się to z mniejszą ilościa godzin i oddziałów (klas). Czyli generalnie mniejsza orka i mniejsze zmęczenie, więcej czasu dla siebie za mniej kasy. Zawsze można się w minusach dopatrywać plusów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więcej ubędzie godzin i gotówki, niż uczniów. Klas będzie tylko o 20% mniej. A liczba prac w nowej podstawie programowej (która przychodzi) wychodzi jakoś większa niż w starej (która odeszła), bo tak akurat materiał jest podzielony. Więc ulgi szczególnie dużej w sprawdzaniu nie będzie.

      Usuń
    2. Ale jednak jakieś godziny ubędą. Najgorsze są specyficzne zawody, z których trudno jest odejść, bo jakby nie ma gdzie oprócz wykonywanego zawodu tylko w innym msc. Czas na zmianę pracy jakby minął bo kończy się rok i w zasadzie powinieneś mieć już coś na oku, aby się z tego wyrwać. Od września na nowo, ale może wakacje spowodują "naładowanie akumulatorów" i będziesz lepiej funkcjonował przynajmniej na starcie?

      Usuń
    3. U nas ruch kadrowy trwa tylko do końca maja (wynika to z 3 miesięcznego okresu wypowiedzenia, który powinien upłynąć przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego).
      Na oku coś nowego powinienem mieć, lecz nic nie mam, bo nie mam żadnych znajomości, które by mi dały wysokie prawdopodobieństwo znalezienia nowego miejsca. W mojej specjalności ofert pracy praktycznie nie ma (nie z każdym przedmiotem tak jest). Więc za szaleństwo poczytuję rzucać pracę w końcu maja, licząc na to, że 1 września będę miał nową.
      Obawiam się, że w wakacje żadnych akumulatorków nie podładuję - przynajmniej jeśli sądzić z dotychczasowych doświadczeń.

      Usuń