Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 27 maja 2013

168.Z kim przestajesz?

Zimno, plucha, paskudnie. Marznę w mieszkaniu. Stos prac do sprawdzenia topnieje stanowczo zbyt wolno. Zimno i stres źle wpływają na moją sylwetkę - podżeram słodycze. Obawiam się, że w tym tempie wkrótce nie będzie śladu po tym jak bez wysiłku zeszczuplałem kilka lat temu. Cóż, wtedy nadzieja na znalezienie jednak sobie kogoś zdziałała cuda. Teraz jej już nie ma i z niepokojem obserwuję siebie halsującego w stronę kuchni.

Wyprowadza mnie z równowagi potworne lenistwo młodzieży. Ich rozpaczliwe wysiłki aby nie uczynić najmniejszego choćby wysiłku przekraczają pewną granicę - swoistej estetyki, sprawiają wrażenie odrażającego wicia się czegoś oślizgłego i obrzydliwego. Boję się tego, że pewnego dnia przestanę ich lubić i będę patrzył na nich jak na tępą, wulgarną masę, pełną pretensji i wysokiego mniemania co to im się nie należy, na pustactwo przekonane o swojej wysokiej wartości, na to polskie cwaniactwo, ociekające tupetem i pewne swego sprytu - czym z wolna od niektórych poczynając, się stają. Boję się, że stykając się z takimi ludźmi sam będę się zmieniał na gorsze.

2 komentarze:

  1. jako pedagog masz tutaj duże pole do popisu, możesz próbować kształtować te młode umysły żeby wyrosły na przyzwoite jednostki, chociaż podobno występuje coraz większa ich oporność na takie próby :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po latach owego "popisu" mam ochotę na wypis. ;-)

      Problem z tym kształtowaniem polega na tym, że po pierwsze potrzeba do tego "troszkę" innych warunków, niż 2 spotkania w tygodniu w grupie trzydziestoosobowej.
      Po drugie zaś, potrzeba jeszcze choć trochę chęci i wysiłku ze strony owych "młodych umysłów", a problem leży właśnie w tym, że ich zdaniem chęć i wysiłek są zbyt wielkim wyrzeczeniem, by mogli się na nie zdobywać częściej niż raz od wielkiego dzwonu.

      Usuń