Ostatni krzyk mody oświatowej to ewaluacja. Właściwie to pojawiła się już kilka lat temu, ale to nie podważa trafności metafory, bo ducha oświaty dobrze wyraża krzyk długi i rozdzierający. Oczekuje się, że belfer dokonuje ewaluacji swojej pracy, by wiedzieć czy pracuje dobrze. Wśród różnorakich obszarów składających się na owo "dobrze" jest także (co za niespodzianka!) jakość kształcenia. Innymi słowy - belfer winien baczyć, czy dobrze uczy. Przyznam się ze wstydem niejakim, że czasami (coraz częstszymi czasami) wolę nie myśleć nad tym czego się moi uczniowie co niektórzy nauczyli i co umieją.
Uczeń liceum nie mający pojęcia jakiego państwa stolicą jest Wiedeń, z żadnym państwem nie kojarzący Budapesztu ani Bukaresztu, lokujący Wiosnę ludów (omawianą na poprzedniej lekcji!) w XVII wieku, wśród największych mocarstw morskich w połowie XIX w. wskazujący Austrię i Szwajcarię, szukający Australii na Atlantyku... Imię ich - Legion.
Wiedza przekazana. Egzekwować skrupulatnie? Musiałbym oblać połowę, w niektórych przypadkach 2/3 klasy. Rodzice, dyrekcja i kuratorium by mnie za to zlinczowali. Jeśli nauczyciel obnaży brak wiedzy, umiejętności i przede wszystkim chęci do pracy uczniów, którzy przecież tak dziarsko przemaszerowali przez I, II i III etap kształcenia, to może to świadczyć tylko o jednym: że to nauczyciel jest do dupy, bo w przeciwnym razie należałoby się przyjrzeć właśnie tym poprzednim etapom kształcenia (podstawówce i gimnazjum) - co tam się działo, za co ci uczniowie dostawali tak pozytywne oceny i co jest wart egzamin gimnazjalny, z którego dostali tak dobre wyniki, żeby się dostać do naszej szkółki. Jest chyba oczywiste, że nikt na rozwiązanie drugie nie przystanie, skoro można to załatwić taniej, prościej i bezpieczniej pacyfikując durnego belfra, który najwyraźniej w swej tępocie nie pojął, że gra w gromadzie, według reguł narzuconych przez sędziego. A dlaczego w "gromadzie" a nie w zespole? Bo kadra pedagogiczna, jak już kiedyś pisałem, nie działa zespołowo, lecz każdy na własną rękę.
W czasie pisania tej notki przyszła mi na myśl "Piosenka o nutach" Włodzimierza Wysockiego, którą PT Czytelnikom polecam.
ewaluacja - samo to słowo wzbudza we mnie odruchy wymiotne...
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie. Kolejny importowany z Zachodu wynalazek, pozwalający setkom spryciarzy robić karierę i udowadniać swą przydatność w udoskonalaniu systemu.
Usuń