Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

piątek, 19 kwietnia 2013

152.Jazda elastyczna

Nieufne branie przez ostatnie dni do torby parasola - opłaciło się. Ochłodziło się, chmury mi słoneczko podpieprzyły i już nie tak ładnie się zrobiło. 

Do moich bachorów chyba coś niecoś z wczorajszej rozmowy dotarło i siedzieli cicho i grzecznie - jak nie oni. Prowodyrzy zajęli się w ciszy i skupieniu komórkami, heroicznie siląc się by nie robić burdelu na lekcji. A i ja też poprowadziłem ją inaczej, uwzględniając część ich uwag, co chyba zauważyli, bo było... inaczej. :-) 

Uznałem, że jeśli zaproponowali coś, co im się wydaje dogodne, a ja mogę to bez szkody i problemu wprowadzić, to czemu nie? Niech i oni mają poczucie, że  ich słucham i szanuję. Nie sądzę, bym daleko zajechał na dyktaturze i forsowaniu wyłącznie swojego zdania.

Ciekawe, jak długo wytrzymają, nim znów zaczną fikać. Jakoś wątpię, żeby dali radę do końca roku szkolnego - gdzieś po majówce powinienem już wypatrywać powrotu Bandar-Logu...

Ale że przy tym wszystkim jestem przecież podłym i wrednym belfrem, to skorzystałem ze swych prerogatyw, by bliżej przyjrzeć się niektórym nieobecnościom i podzielić się refleksjami zrodzonymi przy tej okazji z rodzicami moich bambini. Oj, chyba się paru wysypanym humorki zwarzyły... >:-3

A to dopiero początek. Bo ze mną opłaca się grać uczciwie - wtedy można się dogadać w różnych sprawach i jedziemy elastycznie. A jeśli nie - to zawsze jest regulamin i grzeczna skrupulatność, zaś jazda robi się sztywna i jakby... czemuś... mniej wygodna. Tylko niewielu ludzi ma dość inteligencji, żeby to dostrzec i uwzględnić.

* * *
Trwa lekcja. Do sali zagląda dziewczę z innej klasy,, które chce pochwalić się nauczycielowi, 
że uporało się z zagrożeniem z innego przedmiotu (o którym wcześniej rozmawiali):

- Zaliczyłam!

- Gratuluję!

Klasa (męska) - w rechot.

kurtyna

5 komentarzy:

  1. Widzę, że poczucie humoru Cię nie opuszcza.
    Mam radę, daj sie polubić dzieciakom, a sam ich polubisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się składa, że duża część z nich juz mnie lubi, a ja ich lubię.

      Usuń
  2. dowcip sytuacyjny jest najlepszy w szkole ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, czasem aż trudno zachować powagę. Do dziś mam przed oczami chłopaka, który na lekcji, siedząc tuż przede mną, z kamiennie skupioną miną paroma gestami zamienił się w pilota śmigłowego myśliwca i nie ruszając się z krzesła zainscenizował pilotaż i ostrzał nieprzyjacielskiej maszyny. To była aktorska perełka!

      Usuń
  3. Śmiech i chichot przechodzący w rechot
    Każdy, kto pracuje w szkole żyje w atmosferze przesyconej śmiechem i chichotem. Biorąc pod uwagę, iż śmiech jest zaraźliwy należałoby zazdrościć nauczycielom możliwości do śmiechu, który został wzbudzony przez uczniów. Śmiech powoduje ruch mięśni przepony, co ma dodatni wpływ na organizm. Śmiech pozwala choć na chwilę przytłumić to co nam w duszy gra /także to w tonacji minorowej/. Zalet śmiechu jest wiele. Czasem jednak śmiech przybiera formę chichotu. Znamy określenie chichot historii. Mnie również przypomniał się taki chichot z historii mojej pracy. Chichotali się uczniowie, którzy zostali przepuszczeni z klasy do klasy, wbrew prawu i zdrowemu rozsądkowi. Słyszałem, jak jeden z nich się chwalił,
    - a mówiłem, że mnie przepuszczą.
    Jego kolega przegrał zakład, bo myślał, że będzie inaczej. On się uczył na te 2.
    Siła sugestii wyrażonej w argumentacji wychowawczyni , była tak racjonalna, że pozwoliła na przepchnięcie ucznia.
    Miała zresztą racjonalne argumenty.
    1.Pozostawienie jego nic nie da dłużej będzie w szkole, a więc dłużej będziemy się z nim męczyć.
    2. W przypadku pozostania zasili inną klasę i ją zdeprawuje.
    3. A tak na dobrą sprawę kolego polonisto, po co jemu lektury np. Pan Tadeusz, on i tak będzie pracował fizycznie.
    4. Odpada nam pisanie uzasadnień ocen niedostatecznych i udzielanie odpowiedzi typu-co pan/i zrobił żeby …
    Do napisania tego eseiku skłoniła mnie uczennica/bohaterka tej scenki, którą przedstawiłeś.. Nie wiem, czy ona wyrażała radość z zaliczenia poprzez śmiech radości czy chichot historii, które w szkole zdarzają się co roku.
    PS. Ty określiłeś ten śmiech jako rechot. Przyjmuję, iż jest on forma chichotu. Bądźmy elastyczni.

    OdpowiedzUsuń