Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

sobota, 13 kwietnia 2013

148.Nietrwałość homo

Troszkę się podziało przez te parę dni - niańka pieluch nie uprała, kot mleko zjadł i farfurka się stłukła.
Awantura w robocie - dyrekcja  po kilku miesiącach połapała się, że jej zarządzenie chyba bylo nie do końca przemyślane i należało wydać inne. Ale zamiast załatwić sprawę prosto komunikatem w rodzaju:
"Kochani, źle się stało - dostaliście taki i taki komunikat, a należało to zrobić tak a tak. Bardzo mi przykro, ale musimy zmienić wstępne plany i postąpić inaczej niż zamierzaliśmy na początku roku. Źle się stało, ale trudno, nie możemy inaczej postąpić."
postąpiła w swoim stylu, tzn. wykręcając kota ogonem. Mianowicie ogłosiła, że nic podobnego nigdy nie było mówione, zawsze było tak jak ona teraz przekazuje, a jak kto sugeruje że można by przyjąć inne rozwiązanie, to nie wiadomo zupełnie skąd mogło mu coś takiego przyjść do głowy. Kiedy pokazaliśmy skąd mogło - mianowicie z jej dyspozycji, to wyparła się wszystkiego, przechodząc do agresywnego kontrataku, że nam się najzwyczajniej nie chce pracować i chcemy po prostu do pracy nie przyjść. Zarzut, poza kontekstem nawet, absurdalny, bo o wolnym dniu nie było mowy i jasne było dla nas, że tego dnia jesteśmy w pracy. Bezczelność i zakłamanie po prostu zapiera dech  w piersi.

Rodzinna imprezka. Jak zwykle nastrój kameralnej stypy. Dziedzic, który pojąć nie może dlaczego nie robię doktoratu i nie zmieniam pracy na taką, w której nie będę się marnował. Butelka hiszpańskiego dotrzymująca towarzystwa i niepokojące odkrycie, że osuszyłem ją sam chyba w 3/4 - ale czym tu się innym zająć?

Wciąż smutne myśli. Z jednej strony - samotność boli. Z drugiej - świadomość, że po przeżyciu całego życia samotnie, raczej nie nadaję się już do jakiegokolwiek związku. Nie jest łatwo. W szafie, z wyparciem świadomości tej części osobowości, było jednak łatwiej.

Heterycy mają jeszcze łatwiej: cała kultura jest nastawiona na ułatwienie im sparowania i mają do dyspozycji czyli wyboru jakieś 45 % populacji brutto. A my możemy wybierać spośród najwyżej 5 % brutto (tzn. pomijam dla uproszczenia kwestię wieku, która występuje w obu grupach), w dodatku mając przeciw sobie całą kulturę. A traktowanie nas przez heteryków przypomina manewr zastosowany wobec Żydów: najpierw zabroniono im posiadania ziemi, uprawy roli i zajmowania się rzemiosłem, po czym stwierdzono, że Żydzi to cwaniacy pasożytujący na ludziach uczciwej pracy, bo zajęli się handlem, do którego mieli mieć wrodzone predyspozycje. A czym się, do kurwy nędzy, mieli zajmować, jak im wszystko inne zakazano?! Podobnie z lichwą - chrześcijanom zakazano. A ponieważ pod pojęciem lichwy wtedy rozumiano pożyczanie na jakikolwiek procent,  to bez kredytu nie mogłaby się rozwijać gospodarka. A więc ktoś to musiał robić - pozostawiono to Żydom, po czym ukuto z tego zarzut, że pokrętna żydowska natura każe im pasożytować na zdrowym ciele chrześcijańskiego społeczeństwa.

A nam dziś odmawia się zawierania prawnych związków argumentując między innymi, że to dlatego, bo przecież związki homoseksualne są nietrwałe. Podła manipulacja, ot co!

7 komentarzy:

  1. ... w dodatku mając przeciw sobie całą kulturę.
    Pozwoliłem sobie zacytować tą myśl, bowiem do niej chcę sie odnieść.
    To nie kultura jest przeciw związkom, ale ludzie chcący je wprowadzić są przeciww kulturze.
    - Kultura jest dziedzictwem ludzkości, dziedzictwem, którego nie można roztrwonić
    i zamienić na drobne.
    Związki jednopłciowe traktowane na równi z małżeństwami nie mają uzasadnienia biologicznegom kulturowego i religijnego.
    Natomiast w świetle prawa można takie związki zawierać obecnie. http://zwiazekpartnerski.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, okazało się, iż mój komentarz uległ samopowieleniu i ukazało się ich dwa. Ale chociażby powielić je w milionach razy to i tak nie ma to sensu. Dlatego usuń obydwa. Tyle już o tym powiedziano i napisano,że nie mój komentarz nie ma sensu.
    W społeczeństwie liberalnym, każdy człowiek ma prawo decydować o sobie, ale nie ma prawa narzucać tego innym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "W społeczeństwie liberalnym, każdy człowiek ma prawo decydować o sobie, ale nie ma prawa narzucać tego innym."

      i chyba pierwszy raz się z Tobą zgodzę, a przynajmniej z tą zacytowaną częścią, tylko dlaczego ludzie hetero chcą narzucać ludziom homo swój, według nich, jedyny poprawny styl życia?

      Usuń
    2. Użyłeś zwrotu- jedyny poprawny styl zycia. W zyciu społecznym podobnie, jak w matematyce są tylko jedyne poprawne rozwiązania./zero-jedynkowe/
      Te zwyczaje -małżeństwa , które masz na myśli, akurat ukształtowały się przez dwa tysiąclecia naszej ery/a były już wcześniej/.
      Weszły one do tradycji, która w przypadku osób wierzących jest traktowana jako uświęcona. A dla chrześcijanian bramy, które wiodą do Królestwa Niebieskiego są wąskie.
      Jeżeli ktoś nie chce przez nie wchodzić wybiera te szersze.

      Usuń
  3. Mam nadzieję, iż Was przekonałem.
    O ile rozumiem, iz komuś mogą podobać się chłopcy, ale czemu nie podobaja mu się dziewczyny?
    To jakieś fanaberie natury?
    Natomiast rozumiem, iż każdemu z nas potrzebny jest przyjaciel. Przyjaźń to wspaniałe uczucie.
    Jej archetypy można było znaleźć w lekturach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rozumiem do czego odnosi się pytanie o "nie podobanie się dziewczyn".

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że nie pojmuję głębi tego problemu, choć bardzo chciałbym.
    Zastanawiałem sie, czy nie lepiej założyć rodzinę - traktując to jako przełamanie się wewnętrzne.
    Dom, obiad na stole, dzieci , no i miłość lub przyjaźń przywiązanie/kobiety potrafią być cudowne/ - czy to nie wystarczająca rekompensatę za podjęcie takiej decyzji.
    PS. Być może, to co napisałem brzmi infantylnie, ale czytałem wiele blogów nieszczęśliwych gejów i taki wniosek wysunąłem.

    OdpowiedzUsuń