Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

sobota, 6 kwietnia 2013

145.Pozdrowienia spod Marianów

Moi znowu mi dali popis rozpieprzając lekcję. Na deser jeden demonstracjnie olał polecenie, żeby zaczekali chwilę po dzwonku i z szyderczym uśmieszkiem wyszedł sobie z sali. Nie dałem się sprowokować i zaczekam z rozliczeniem go za to do poniedziałku. 

Ta hałastra mnie wykończy. Jest mi przykro i jestem na siebie zły, że sobie z nimi nie radzę. Widać wyraźną zmianę w naszej młodzieży na przestrzeni dwóch ostatnich naborów w porównaniu ze starszymi. Mamy do czynienia z gwałtownym skokiem infantylności i braku wewnętrznego ogarnięcia polegającego na rozpoznawaniu przez nastolatka sytuacji i momentów, kiedy trzeba nad sobą zapanować.

Znowu wróciły smutne myśli krążące generalnie wokół bilansu życia. Miałem już nadzieję, że zaczęły odchodzić na dobre, ale - jak widać - nic z tego.
Śmierć jawi mi się jako ulga i wytchnienie, kiedy wreszcie uwolnię się od tego wszystkiego. Mam tylko nadzieję, że te różnorakie opowieści o nieśmiertelnej duszy, reinkarnacji itp.  to lipa. Tylu ludzi, którzy mają po co i pragną żyć - umiera, a ja się, cholera, męczę - nie wiadomo po co. Chciałbym mieć już to wszystko z głowy.