Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

149.Jezuickie - spadaj!

Piękna pogoda, aż miło popatrzeć. A ja - niedowiarek - wychodząc rano wziąłem parasol. W pracy miła wiązanka na rozpoczęcie tygodnia - moi znowu zademonstrowali, w której części ciała mają to co robię i mówię. Rozważałem przełożenie sprawdzianu, wobec tego, że nie zdążyłem części zagadnień omówić a na sprawdzianie o to pytam. Ale z drugiej strony - czy nie będzie to (znowu?) troska papcia, przejętego że dziecko czegoś się nie nauczyło i trzeba przecież o nie zadbać, nosek wytrzeć, kurteczkę zapiąć i o drugim śniadanku przypomnieć? Jeśli oni mają w dupie co będzie na sprawdzianie, to czemu ja mam stawać na głowie i skakać z terminem, przekładać, martwić się? Ich życie, ich wybory. Jak niedouczeni przyjdą to dostaną oceny odpowiednie do stanu wiedzy i umiejętności. Podręcznik mają, czytać potrafią, mojej wiedzy nie chcą, to kijek im na drogę. Jezuici mają mądre podejście: pomóc możesz temu, kto po pomoc przychodzi, nie możesz - temu, kto pomocy nie chce, więc nie trać na niego czasu, bo nie warto.

Fajnie byłoby mieć kolejkę, żeby sobie pojeździć pociągiem. Zwłaszcza taką ze sterowaniem cyfrowym - lokomotywa może mieć głośniczek i wydaje dźwięki takie jak prawdziwa - na przykład jak ta Stonka na filmiku:



13 komentarzy:

  1. No i co przeżyłeś dzień? Przeżyłeś. I z tego trzeba czerpać siły na następny dzień.
    Zastanawiam się nad przyczynami Twoich narzekań na zachowanie uczniów.
    Pamiętam, myśmy bardzo przeszkadzali nauczycielce, która była bardzo ładna, młoda a w dodatku sympatyczna. Przeszkadzając i dopowiadając na lekcji chcielismy żeby jej piękne oczy spoczęły na jednym z nas. Nie mówiąć, iż satysfakcję sprawiała nam jej niemozność poradzenia sobie z nami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem ładny, nie jestem młody, nie mam pięknych oczu, nie jestem sympatyczny. :-)
    Że tym cholerom moje nieradzenie sobie z nimi sprawia frajdę - podejrzewam od dawna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to nie jesteś sympatyczny? z tego co pamiętam, to jednak jesteś ;)

      Usuń
    2. Zdawało Ci się. Poza tym to było tak dawno, że nie możesz pamiętać. ;-)

      Usuń
  3. to chodź... pobawimy się klockami! :) chwila niemyślenia o budzie obu nam zrobi dobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, klocki to ja mam takie, że by Ci oko zbielało z podziwu. :-)

      Usuń
  4. A wiesz co Piłsudski powiedział:
    -Kto nie był bun­towni­kiem za młodu ten będzie świ­nią na starość.

    A co mówił o narodzie:

    -Naród dob­ry, tyl­ko ludzie ch*je.
    -Naród wspa­niały, tyl­ko ludzie kur*y
    -Wam ku­ry szczać pro­wadzić, a nie po­litykę robić.
    -Naród wspa­niały, tyl­ko ludzie kur*y
    Jednak był patriotą i to podkreślał:
    -Choć nieraz mówię o dur­nej Pol­sce, wy­myślam na Pol­skę i Po­laków, to prze­cież tyl­ko Pol­sce służę.
    Nic Ci nie pozostaje jak pokochać szkołe, panią dyrektor i wszystkim uczniów. Wszak kochać przyjaciól to nie sztuka, alee wrogów-tak.
    Tego Ci życzę
    Wirtualny Przyjaciel

    Polecam takie myśli na gazetkę. Mam nadzieję, iż mój wpis spełni swoją psychoterapeutyczną posługę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie sądzę, aby jedyną opcją było pokochanie szkoły, pani dyrektor i wszystkich uczniów. Bez względu na to jakbyśmy nie definiowali "miłości" pomysł kochania wszystkich ludzi, z którymi się stykamy jest... niech będzie, że utopijny. Każdemu wedle uczuć, wszystkich wedle obyczaju, w granicach póki ich nie naruszą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację, gdyby wszyscy się kochali zatracili by instynkt agresji, który chroni ich przez wrogami. Tym mozna tłumaczyć agresywne zachowania uczniów- są to ćwiczenia zachowań, które chronią w przyszłości przezd agresją ze strony innych.
    Agresja bowiem, jest zjawiskiem powszechnym w świecie ludzi i zwierząt. Ludzie potrafią maskować agresję np pod postacią uśmiechu. Takie wnioski mozna wysnuć czytająć książkę Tak zwane zło- K.Lorenza. Jaki wniosek dla nauczyciela-nie dawać uczniom najmniejszego powodu do agresji. Nigdy nie odpowiadać na ich zaczepki, ale je odpowiednio zdetonować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie - "zdetonować"! Parę lasek dynamitu powinno załatwić sprawę! lecę szukać na Allegro. ;-))

      Usuń
  7. Widzę, że wprowadzam zamieszanie w Twoje życie. Ja bym głęboko przeorał tą rolę.
    Ale ty pewnie nie jesteś zwolennikiem takich metod uprawy roli.
    Przykro, że dzisiejszy atak w Bostonie potwierdził tezę o wszechobecności agresji.
    Życzę znalezienia oazy spokoju na tej pustyni z piramidami. Może uda Ci się ulec fatamorganie. Do wakacji niedaleko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Panterazie, jedyne co wprowadzasz w moje zycie to czasem niepewnośc jak odczytać Twoje uwagi, oraz satysfakcję z tego, że mi poczytność bloga rośnie. Zamieszania - nie dostrzegam. ;-)

    Głebokie przeoranie roli, jeśli odczytywać tę metaforę jako sugestię gruntownej zmiany życia, uważam za dobrą radę, niestety do jej zrealizowania nie czuję się już na siłach.
    Rzeczywiście, wbrew temu co - być może - ktoś mógłby dojrzeć w mej pisaninie, mam silnie zakorzenioną niechęć do agresji. Co zresztą uważam za istotny brak w zawodzie wychowawcy, gdyż kontrolowana agresja może być użytecznym narzędziem w tym sensie, że można ją ograć jako znajomy składnik osobowości. Chodzi mi tutaj o to, że ogrywanie składnika osobowości który mamy stłumiony, względnie słabo rozwinięty - będzie mało wiarygodne i przez to nieskuteczne.

    Choć wypadałoby zaznaczyć, że posługuję się tutaj agresją w sensie raczej odbiegającym od definicji (np. z wikipedii), gdyż nigdy nie mam "na celu spowodowanie szkody fizycznej lub psychicznej", więc w takim sensie byłbym w ogóle nie agresywnym, co wydaje mi się zbyt skrajnym, a więc nieprawdziwym ujęciem mła.
    Ha! do jakichże głębokich przemyśleń może doprowadzić porcja rumu. ;-))

    OdpowiedzUsuń
  9. Będziesz słodki, to cię połkną- ktoś mnie kiedyś pouczał.
    Każdy z nas powinien umieć przyjmować postawę odstraszającą, taką jak pełnią barwy u zwierząt np owadów. Barwa w przypadku owadów
    jest odbierana przez ich potencjalnych drapieżców jako" jestem niejadalny a wręcz trujący"
    Żeby ludzie potrafili swoim wyglądem i cechami osobowości wysyłać sygnały odstraszające do tych, którzy nam szkodzą lub robią na złość/np uczniowie/ bylibyśmy przystosowani do optymalnego życia w społeczeństwie /w szkole/. A tak płacimy haracz za te braki.
    Ale możemy się dozbroić i pokazać, że - mamy kły i pazurki nie od parady.

    OdpowiedzUsuń