Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

czwartek, 18 kwietnia 2013

151.Wenn du von mir fortgehst...

Piekna słoneczna pogoda. Na dużej przerwie wyszedłem pospacerować po boisku, miło było, ciepło, wiosennie, słonecznie. 

Ciężkie rozmowy: 
  • z moją klasą - wyszło szydło z worka, że to co ich najbardziej wkurza to to, że muszą się uczyć, frustracja z tego powodu odrywa ich kompletnie od rzeczywistości - porażające;
  • w sprawie jednego z bambini - z nim samym i z belferstwem; trudny przypadek, dzielny chłopak, pozwalało się nań sporo, daj Boże by poradził sobie ze wszystkim;
  • z rodzicem - bambini podłapało paskudną chorobę i martwię się, jak to się potoczy - czy nie pozostawi mu ona śladów (na fizyce i psychice).
Czytam "bąbe atomowom", "radzieckom rakietom" i wzdycham. Słyszę, że "Polska A to ta na lewo od Wisły", widzę szukanie Izraela między Uralem i Władywostokiem i... nawet nie mam już siły wzdychać.

Siedzę sobie właśnie i sprawdzam prace, a dla przyjemności: Marek Weber i jego piękne "Wenn du von mir fortgehst" z 1929 roku - roku strasznego Wielkiego Kryzysu Światowego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz