Umysł jeszcze nie wie, że ma parę dni wolnego, za to ciało już się połapało i przyklapnięte sygnalizuje zmęczenie.
Policzyłem, że średnio wystawiam 300 ocen miesięcznie, 95% z nich - za prace pisemne.
Wypadałoby sprawić sobie kontrsłoneczne patrzałki. Dotychczasowe, nawet jeśli pominąć że fatalnie w nich wyglądam, to niewątpliwie dotarły do punktu zużycia moralno-technicznego. No i tu zaczynają się schody. Najlepiej pójść do optyka i przymierzyć, aby dobrać fason i rozmiar akuratne dla mojej nadobnej facjaty. Są jednakowoż dwa ale.
Primo - wybór dyskusyjny. Okularów dużo, ale kiedy szuka się konkretnego wzoru i nie jakiejkolwiek kolorystyki, to nie ma co z półki zdjąć, nawet w hucznej krajowej sieciówce. Secundo - ceny z widoczną marżą za podłogę i witrynę. A że spodobały mi się ray-bany, to i same ceny są... hmmm... bardzo widoczne. W necie można znaleźć oryginalne, od przedstawiciela za sporo taniej (co nadal nie znaczy: tanio!), oszczędzając jakieś 20-25 %, ale nie ma jak przymierzyć. Nie jestem maniakiem marek, ale tandeta najdrożej kosztuje, a ja lubię rzeczy porządne. No i zagwozdkę mam. A ja nie lubię zagwozdek.
Pewnie, że lepiej by było zarabiać tyle, by wydanie kilkuset złotych na dobre okulary chroniące wzrok nie stanowiło takiego problemu, ale cóż... Pensja jest jaka jest - na bieżące wydatki starcza, ale już cokolwiek wykraczającego poza standard "świadczenia+spożywka+drogeria" stanowi problem. To tylko naiwnej publice wydaje się, że mamy po 5 tysięcy na miesiąc.
Pewnie, że lepiej by było zarabiać tyle, by wydanie kilkuset złotych na dobre okulary chroniące wzrok nie stanowiło takiego problemu, ale cóż... Pensja jest jaka jest - na bieżące wydatki starcza, ale już cokolwiek wykraczającego poza standard "świadczenia+spożywka+drogeria" stanowi problem. To tylko naiwnej publice wydaje się, że mamy po 5 tysięcy na miesiąc.
to idziemy razem, bo i mi by się przydały nowe patrzałki... ;P
OdpowiedzUsuńAno właśnie - wiosna nadeszła, to misie wyłażą z gawr, a belfry zza biurek i stosów prac, i mrużąc oczy rozglądają się po świecie. :-)
Usuńale jak to? to my nie zarabiamy 5 tysięcy miesięcznie? kurde, a już się znajomym pochwaliłem :P
OdpowiedzUsuńa co do okularów nowych, to dobry pomysł, idę z Wami :P
Na złe samopoczucie - zakupy! :-))
Usuń
OdpowiedzUsuńJako okularnik czuj się wyróżniony.W okulary warto zaiwestować gdyż dają często efekt upiększający, większy niż operacja plastyczna.
Tekst piosenki:Okularnicy Agnieszki Osieckiej
Między nami po ulicy,
pojedynczo i grupkami,
snują się okularnicy ze skryptami.
I z książkami,
...
Tylko czasem przy tablicy,
wiosną jakiś okularnik,
skradnie swej okularnicy pocałunek.
Wtem okular zajdzie mgłą,
przemarznięte dłonie drżą.
Potem razem w bibliotece,
i w stołówce, i w kolejce.
Itp., itd.,
itd.
Wymęczeni, wychudzeni,
z dyplomami już w kieszeni,
odpływają pociągami,
potem żenią się z żonami.
Potem wiążą koniec z końcem
za te polskie dwa tysiące.
Itp., itd.,
itd.
Okularnikiem jestem tylko słonecznym, więc to się pewnie nie liczy. Uważam, że okulary przydają niektórym twarzom wyrazu inteligencji (mojej na pewno). Dobrze dobrane, eleganckie oprawki niewątpliwie dodają też szyku.
UsuńZastanawiam się czy pierwszą zwrotkę przystrzygłeś świadomie - z delikatności wwyrzucając wzmiankę o kompleksach, czy przez nieuwagę? :-P
Między nami po ulicy,
pojedynczo i grupkami,
snują się okularnicy ze skryptami.
I z książkami,
z notatkami,
z papierami, kompleksami.
Itp., itd.,
itp., itd.,
itd.
Ty chyba nie masz kompleksów, więc po co o nich pisać.
UsuńNie ma ludzi bez kompleksów.
UsuńZawsze chciałem nosić okulary, gdy je założyłem na nosek, okazało się, że jednak już mi się to nie podoba. Zdejmowałem, kombinowałem, aż w końcu po czasie do nich wróciłem :D Czasem dobrze widzieć lepiej, ostrzej ;-)
OdpowiedzUsuńPrzy niektórych czynnościach - nawet bardzo dobrze! :-)
UsuńNie wątpię w to :)
Usuń