Minęła dziewiąta, a ja wciąż zakopany w robocie. Test dla nieuków ułożony i wydrukowany. Karty pracy - nie skończyłem sprawdzać. Przewidywane oceny zachowania moich bachorów - ledwie 1/3 gotowa. Jutro fafnastogodzinny maraton w pracy.
A ja czuję się zmęczony i chciałbym zanurzyć się w nabąbelkowanej wannie i nie myśleć o pracy. Niestety - o tej namolnej cholerze nie udaje mi się nie myśleć. Bo, w gruncie rzeczy... to jedyne co mam absorbującego w życiu. Jedyne o czym mogę (od biedy) powiedzieć, że mi się udało.
Do tego niepokój, czy facet któremu wpłaciłem okrągłą sumkę przyśle mi umówioną lokomotywę, czy też szukaj wiatru w polu.
Do tego wyrzuty sumienia, że obżarłem się szarlotką. Niestety, na widok maminej szarlotki tracę rozum oraz jakiekolwiek hamulce i wpieprzam jak durna świnia.
Ale też z drugiej strony ostatnio parę razy westchnienie nad michelinizującą się sylwetką zostało przebite i wyparte inną myślą: "No i co z tego? Przecież ty i tak nie masz się już czym przejmować. Miałoby to sens, gdybyś kogoś szukał, a kiedy nikogo już nie szukasz i z nikim się nie spotykasz, to co za różnica?"
Ale też z drugiej strony ostatnio parę razy westchnienie nad michelinizującą się sylwetką zostało przebite i wyparte inną myślą: "No i co z tego? Przecież ty i tak nie masz się już czym przejmować. Miałoby to sens, gdybyś kogoś szukał, a kiedy nikogo już nie szukasz i z nikim się nie spotykasz, to co za różnica?"
Cóż, nie da się ukryć, że nawet szczupły kaszalot nie stanie się delfinem. No fakt. Choć muszę przyznać, że podobała mi się perspektywa kupowania sobie spodni w mniejszym rozmiarze. :-(
jak na mój gust, to jesteś dla siebie za surowy ;) a szarlotka to i mi od kilku dni po głowie chodzi ;)
OdpowiedzUsuńNo bo przecież szarlotka to nie ciasto, tylko owoce. Jabłuszka. Zdrowe bardzo, na trawienie, bo pektyny mają. I mikroelementy różne. Dla organizmu wszystko to potrzebne.
UsuńMoże i nie ma się czym przejmować, ale jak mawiają "w zdrowym ciele zdrowy duch"! Warto się postarać choćby dla siebie :-)
OdpowiedzUsuńProponuję wojaże rowerowe od maja, sam takowe zacznę, co by nie być gołosłownym....
Pozdrawiam!
Kiedyś lubiłem jeździć na rowerze, ale od pewnego zdarzenia przed kilku laty nie wsiadłem na rower. Wolę długie spacery.
UsuńGłowa do góry jutro (dziś) też jest dzień :D
OdpowiedzUsuńTak jak to przedmówcy napisali: nie musisz starać się być "pięknym" dla innych, staraj się dla samego siebie. Piękny, w zdrowym ciele zdrowy duch ;-)
Nie staram się być "pięknym" dla innych z racji braku jakichkolwiek podstaw ku temu.
UsuńDla siebie - nie warto.
ale po co kaszalot miałby stawać się delfinem? niech zostanie w zgodzie ze sobą, a amatorów jednych i drugich myślę, że jest mniej więcej tyle samo :)
OdpowiedzUsuńO tak. Jest ich wielu. Wielkie mnóstwo.
Usuńodpocznij trochę i nie pracuj... w końcu my, nauczyciele, jesteśmy leniami. poza tym i tak nic nie robimy... ;P a Ty zawyżasz nam statystyki... ściskam!
OdpowiedzUsuńI kto to pisze?! Pracoholik, zapieprzający jak mały żwawy helikopterek na kilku etatach. :-P
Usuń