Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 18 czerwca 2017

631.Wieżowiec

Długi weekend właśnie się kończy. To było o wiele za mało, aby szurnięty chomik przestał przebierać łapkami, zdjęty ze swojego kołowrotka, ale dość, żeby zauważył, z niepokojem rzecz jasna, że chyba się właśnie zajęcia w roku szkolnym kończą, czy też jak to się potocznie, choć błędnie, mówi - rok szkolny kończy. Oceny powystawiane, więc zostaje już "tylko" papierkowa robota: sprawozdania jak się przebierało łapkami i plany jak się będzie nimi po wakacjach przebierać, żeby kołowrotek piękniej, efektowniej i w ogóle bardziej wypaśnie się obracał. A tratwa Meduzy z każdym jego obrotem zmieniała się w karaibski wycieczkowiec.

Dla swojej przyjemności i na pohybel krytykantom wytykającym, że tylko "praca i praca" kupiłem sobie dwa filmy z zamiarem obejrzenia. Obejrzałem jeden, bo okazało się, że "Star Trek. W nieznane" to dopiero trzecia część serii, więc najpierw wolałbym zobaczyć poprzednie. Kupiłem z sentymentu do dawnych czasów, kiedy kosmiczne przygody kapitana Pickarda & Co. pozwalały mi choć na godzinę czy dwie uciec od smutnej ziemskiej rzeczywistości. Ale też w jakiejś małej cząstce pod wrażeniem błękitnookiego blondaska na okładce (Chris Pine).

"High-Rise" trudno nazwać pokrzepiającym seansem. Kupiłem, żeby zobaczyć grę Toma Hiddlestona, bo nie oglądałem jeszcze żadnego jego filmu, a jest on już bardzo znanym aktorem. Co do fabuły, to nie spodziewałem się czegoś tak pesymistycznego. Ponure obrazy produkuję sam, w dużych ilościach i w pierwszorzędnym gatunku, więc kiedy mam ochotę na film, to wolałbym coś nieco pogodniejszego. Duże wrażenie zrobiły na mnie (nieliczne) ujęcia z tarasów wieżowca, na otaczające je miasto - uczucie wyobcowania, krańcowego zdystansowania. Jak widok z Hornburgu na armię Sarumana w Helmowym Jarze; w sensie wspomnianym, a nie wartościowania. Ostatnimi czasy mam coraz częściej podobne wrażenie patrząc na ludzi i to co się wyprawia w naszym kraju.

4 komentarze:

  1. Byłem ciekawy czy jeszcze piszesz, pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A piszę, bo co innego mi w życiu zostało? Choć to i tak przecież prawie bezwartościowe.
      Ja również pozdrawiam! Przydałoby się, żebyś troszkę częściej u siebie pisywał.

      Usuń
  2. Cóż, miałem ochotę zniknąć nie tylko stąd. Nie wiedziałem, że czytasz te głupoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej rzadko, z uwagi na częstotliwość ich pojawiania się. ;-)

      Usuń