Ten rok się jeszcze nie skończył, a mnie już przygnębiające myśli na temat przyszłego opadły. Czuję się jakby mnie coś podduszało.
Ostatnie prace przede mną. No, prawie ostatnie - jutro jeszcze jakieś ciężkie przypadki będą walczyć o wdrapanie się na pływającą kłodę i po niedzieli też się paru przebudzonych last second zapewne pojawi.
Uwielbiam stworzenia takiego pokroju:
- do ferii zimowych jaka-taka praca, między 2 a 3;
- od ferii - nauka ulokowana w miejscu analnym, na lekcjach krzyżówki, fon&net, pielęgnowanie kariery, uwagi by się wziął do pracy czy choćby uważania - ustawicznie ignorowane;
- trzy tygodnie przed końcem demonstracyjnie pilne notowanie na lekcjach i głośne zapewnienia jak bardzo zależy mu na ocenach i poważnym traktowaniu;
- przed decydującą pracą klasową - przymilanie się na przerwie w takim stylu, że przychodzi na myśl potrzeba przemysłowego detergentu, żeby się po tym domyć;
- po klasówce scena z płaczem i foch-dramat, bo praca była inna niż sobie dziecię założyło (gdy wystarczyło posłuchać, jak wyjaśniałem w jakiej formie się odbędzie);
- ponieważ klasówka ledwie, ale zaliczona, to już na kolejnych lekcjach - ani widu, ani słychu delikwenta. "-A gdzie Jasiek? Przecież przed chwilą na przerwie go widziałem. - Do domu poszedł."
To chyba powszechnie występujący egzemplarz. Nie pod ochroną.
OdpowiedzUsuńI dlatego w myśl od lat stosowanego harmonogramu, w ostatnim tyg. lekcji idź na L4, wcześniej wystawiając właściwe oceny. Telefon wyłącz i przenieś się do innego mieszkania, bo na L4 leżeć potrzebujesz opieki innej osoby, przeto sam w domu być nie powinieneś. Wracasz po L4 i..., już po konferencji i spr. zamknięta.
OdpowiedzUsuńI tak będzie zamknięta - jak stawiam jedynkę, to w niewątpliwych przypadkach. Zasady oceniania są jasne i jak mi to dzisiaj przyznała z rezygnacją jedna mamusia: "No tak, rozumiem, że pan ma oparcie w Statucie i zasadach oceniania i tego nie podważę."
Usuńku-er -wu-a
OdpowiedzUsuńpamietasz Gucwinskich - z kamera wsrod zwierzat?
Moje malpy np. jak wystawiam zlecenie pobrania krwi i listuje co maja zrobic to przychodza i mowia - jest niejasne co robic - pytam - co jest niejasne - a one - naprawde chce Pan kontrole potasu i funkcji nerek. A ja -tak, naprawde, zreszta jest o tym w wypisie karty leczenia szpitalnego.... a ona - ale to naprawde trzeba zrobic? W ktoryms momencie nie wytrzymalem i püowiedzialem - nie, kurwa, na niby, tych 3 lekarzy co pisalo to zlecenie myslalo tylko o tym by sobie napisac i zeby tego nie robic...
Wniosek: nie tylko Ty pracujesz z idiotami
Nie miałem co do tego najmniejszych wątpliwości - przecież wszyscy moi absolwenci gdzieś pracują. ;-D
Usuń