Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 19 czerwca 2017

632.Toksyczna niepewność

Czułem się nieźle przez większość dnia, mimo jego idiotycznego rozkładu. Wystarczyło pójść na radę, żeby się pojawiła sztywność karku i ból głowy, które trzymają mnie, w zelżonej wprawdzie formie, aż do tej chwili. 
Wdupiemaizm rozpleniony szeroko. Mostek rozglądający się za błyskotkami i błyskawicznie nudzący się nimi, jak krzyżówka kotka ze sroką. Lekkomyślność i emocje tam, gdzie potrzebny jest namysł i poważna fachowa analiza. Olewanie zasad oceniania swobodne i bezkarne. Beztroski śmiech tam, gdzie potrzebne jest warknięcie i wzięcie za dupę. Generalnie, to stan toksycznej niepewności, poza jednym - pewne jest, że lepiej nie będzie, tylko gorzej.
Coraz bardziej niknie iskierka nadziei (bo płomień to już dawno zgasł), że dojdzie paczka z Brytanii. Sklep optymistycznie każe czekać, ale mi się zdaje, że ktoś się nią już dawno zaopiekował. Z dwóch równocześnie wysłanych jedna doszła 6 czerwca, a drugiej ani widu, ani słychu. Niestety, sklep chyba wierzy w Royal Mail i śle jako przesyłki nierejestrowane. A u nas... nierejestrowana to jakby jej nie było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz