Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

piątek, 16 czerwca 2017

630.Między palcami

Pojechałem do Emusia pomóc mu w malowaniu. Oczywiście zaskoczyłem go bladym świtem w pół do dziesiątej. Jakoś tak się krzątał, że nie mogąc już wytrzymać zwłoki, zacząłem oklejać taśmą miejsca niemalowane. Potem pomalowałem obrzeża. Ponieważ Emuś wciąż się krzątał, pomalowałem i środek. Akuratnie i Emuś skończył krzątaninę - koktajl jogurtowo-owocowy zrobił. No to siadłem i wypiłem, bo trzeba było zaczekać aż farba przeschnie. Drugą warstwę już on kładł, spociwszy się przy tym jak ruda mysz.   
- Nie sądziłem, że to taka ciężka praca! - wygłosił zdumiony po zakończeniu. Posprzątaliśmy, ustawiliśmy meble na ich miejscach i zebrałem się do wyjścia. Na odchodnym zaproponował, żebym mu śmieci wyrzucił. Zaproponowałem mu, że go kopnę. Nie chciał.
Zapotrzebowałem farbki. Zajrzałem na stronę sklepu, żeby się upewnić, czy w ten bożocielny łikend są otwarci w zwykłych godzinach. Ze zdumieniem zobaczyłem zupełnie inny adres. Aż mnie naszła wątpliwość, czy to aby ten sam sklep, czy może strony mi się pomyliły? Szukając w necie potwierdzenia odkryłem, że to nie tylko ten sam sklep, ale przenieśli się w nowe miejsce w końcu maja zeszłego roku. Wciąż nie mogę w to uwierzyć, bo byłem święcie przekonany, że robiłem u nich zakupy jakoś na jesieni! A to musiała być wiosna! Dobry Boże, dawno nie doznałem podobnego wstrząsu temporalnego... Jak ten czas nieprawdopodobnie leci. Mi się zdaje, że robiłem zakupy dopiero co, po krótkim zastanowieniu - no parę miesięcy temu... zaraz, ale to już czerwiec, no to kilka miesięcy temu, ale najpóźniej na jesieni. A to rok przeszło minął! I tak ani się człowiek obejrzy jak mu życie między palcami przeciekło...

2 komentarze: