Po czym poznać, że koniec roku już na wyciągnięcie ręki? Po tym, że zaczyna się "zabieranie papierów". Niektórzy lepiej sytuowani godzą się wreszcie z myślą, że ich pociecha jednak chyba może nie bardzo zdać, ergo dotychczasowe sposoby w rodzaju: nie widzimy problemu, podlizujemy się lub grozimy nauczycielowi, nalegamy na wychowawcę itp. - jednak nie podziałały. Flancują więc latorośl do prywatnej szkoły, która wiedząc doskonale, że "pieniądz idzie za uczniem" solennie obiecuje, że wyciągnie z tych murowanych jedynek na promocję do klasy kolejnej. A że jest to dobra szkoła, to taki cud robi z łatwością i od ręki. Tydzień lub dwa do końca to czasu aż nadto. Zła tratwa Meduzy nie umiała, a prywatna, jak mawiają we francuskiem Paryżu - włala!
Człowiek całe życie się czegoś uczy a czasem i czegoś nieuświadamianego o sobie się dowiaduje. Ja na ten przykład dowiedziałem się dziś, czym się cechuję na co dzień. Uświadomiło mię w tym dziecię pewne dramatycznym wezwaniem, bym się wyzbył "swojej zwykłej znieczulicy" (i zrobił natychmiast to czego ono się domaga).
Cud nad Wisłą. I nad innymi rzekami też.
OdpowiedzUsuńSkoro prywatna potrafi to też ładuj 6-ki, 5-ki, wszak to nie Ty weryfikujesz ich wiedzę w dorosłym życiu, a że za parę lat dla abiturientów z tych cyferek nic nie będzie to już nie Twoja sprawa. Najwyżej nie będą absolwentami.
OdpowiedzUsuńOcena jest informacją. Nie mogę dawać fałszywej informacji. Owszem, zdarza mi się "naciągnąć" ocenę, ale robię tak tylko wtedy, kiedy uważam że wymaga tego sprawiedliwość.
UsuńWidać w prywatnej ta informacja wygląda zupełnie inaczej. Da się? Da się.
UsuńBo tam jest, jak mi powiedział rodzic, który zabrał stamtąd dziecko i przeniósł do nas - "Klient płaci, to klient wymaga! Więc klient nasz pan.".
UsuńWykonywać swój zawód rzetelnie nie jest łatwo jak widać.
OdpowiedzUsuńDziś wszyscy idą " po znajomosci , albo kasa" a czasem może przyjdzie taki czas ze to nie pomoże i zdziwieni ... ehh
Tym bardziej nie łatwo, im bardziej z ludźmi go wykonujesz.
Usuń