Rodzinny obiadek z okazji podwójnych imienin za mną. Na to i na zakupy cała sobota zeszła. Szumnie brzmi - zakupy, a to tylko owoce na bazarze i podstawowa spożywka. Po obiadku już na nic siły nie miałem i nic do pracy nie zrobiłem, a to niedobrze. Czuję zaniepokojenie najbliższymi tygodniami, denerwuję się, że nie zdążę wszystkiego zrobić, że coś zawalę. Niby wiem, że to raczej bzdura, bo jak zwykle ogarnę wszystko jak należy i zrobię na czas, ale i tak niepokoję się. Roboty dużo, różnej, niesympatycznej, przeważnie niesatysfakcjonującej i trudno się dziwić, że nie relaksuję się w błogostanie. Na ten tydzień tylko: prace 4 klas jeszcze do sprawdzenia, niestety dużo czytania. Sprawozdania z pracy - sztuk trzy, w tym cząstkowe z awansu.. Oceny zachowania powystawiać, a jest przy tym papierkowa robota (system punktowy). Pomyśleć (i co gorsza pokupować) o nagrodach i dyplomach za konkurs. Opędzić jeszcze jakieś śpiące królewny mające pisać poprawy czegośtotam. Do tego skumulowane wszystkie indywidualne, czyli zajęć najwięcej. A w tle tego wszystkiego bachory mające już serdecznie dość nauki, pracy, zajęć... Hmmm, właściwie to oni tego mają dość zawsze, ale teraz to już szczególnie i forsownie, więc nie bardzo wiadomo co robić na lekcjach, a przynajmniej - co sensownego.
Dla choćby chwilowego pokolorowania życia kupiłem sobie dzisiaj, w markecie między serem i herbatą, takie oto śliczne, słodkie maleństwo
Czyż ten Fiacik 500 nie jest uroczy?
Fajnie byłoby mieć takie toczydełko. Może z wymienionym silnikiem i zwłaszcza nowoczesną skrzynią biegów, bo oryginalna byłaby jednak zbyt uciążliwa.
Taki urok czerwca w szkołach, nic tylko już uciekać na wakacje - ale nie, jeszcze ten miesiąc trzeba "przebidować" :)
OdpowiedzUsuńA w tym roku w czerwcu nie ma Bożego Ciała, które było miłym ulgowym przerywnikiem, a i sam rok długi, bo do samego końca czerwca.
Usuńheh, ja jeszcze dwa dni i można powiedzieć, że szkoła z głowy w tym roku szkolnym ;) potem jeszcze tylko egzamin związany z awansem - buuu ;>
OdpowiedzUsuńOoo! jak Ci dobrze!
UsuńA ja czytam właśnie, że rocznica tysiąclecia chrztu Polski to inaczej "obchody milicyjne". >:-/
A jaką datę można uznać za początek dechrystianizacji w Polsce?
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy przejmujący się nią ma już jakąś datę z uzasadnieniem na podorędziu.
Usuń