Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 23 kwietnia 2017

605.Sancta Procedura ora pro nobis!

Ponura myśl z rana, odziedziczona po wieczorze: czy któryś z rodziców będzie robił kipisz, skarżąc się na tych złych, co oblali jego pociechę. Przy okazji wszak oberwie "szkolna dziewczyna od wszystkiego", czyli wychowawca. Lektura statutu przyniosła pewne uspokojenie - zrobiłem co miałem, choć jak się kontrol uprze, to mi zbrodnię zarzuci, żem nie dosłownie i literalnie postąpił. A doświadczenie wielu lat podpowiada, że taka interpretacja zapisu procedury - literalna za to ignorująca sens danego działania, może się bardzo spodobać wizytatorom, czemu mostek tratwy naszej zapewne przyklaśnie. Dla mnie pierwszeństwo ma sens danego punktu procedury, czyli co trzeba zrobić, zauważyłem jednak, że dla głupca o wiele ważniejsze bywa literalne brzmienie zaś sens utożsamia z nim i w efekcie bada wyłącznie jak to zostało zrobione. Tłumaczenie i zrozumienie sensu czegoś wymaga wysiłku intelektualnego, zaś proste zestawienie dwóch zdań jest o wiele łatwiejsze i nośniejsze.

Dobrym przykładem takiej głupoty jest sprawa "przewidywanych ocen klasyfikacyjnych". W prawie oświatowym pojawił się kiedyś przepis, że statut musi określać warunki i tryb uzyskania oceny klasyfikacyjnej wyższej niż przewidywana. A ową przewidywaną ocenę należy podać uczniowi i jego rodzicom przed końcem roku. Oczywiście wymagało to kwitologii - szkoła musiała mieć dowody, że ucznia i jego rodziców poinformowała; chęć uzyskania tej informacji ze strony ucznia i rodziców nie miała żadnego znaczenia - to szkoła miała się wykazać. Szkoły wybierały sobie czas wyprzedzenia owego poinformowania i oceny przewidywane ustalano od kilku dni do miesiąca nawet przed końcem roku.

Tymczasem z kuratoriów zaczęły płynąć interpretacje tego zapisu, traktowane jako obowiązująca norma, o treści następującej: "Nie wolno ustalić na koniec roku oceny niższej niż przewidywana." Dlaczego? Bo rozporządzenie mówi tylko o uzyskaniu oceny wyższej niż przewidywana, a o obniżaniu nic nie mówi, więc jego nie wolno zrobić! Prosty argument, że uzyskanie w końcówce nauki oceny wyższej, niż wynikająca z roku pracy wymaga czegoś ekstra, czegoś ponad, i tę nadzwyczajność trzeba opisać, zaś do obniżenia oceny przewidywanej wystarczy po prostu przestać się uczyć w końcówce, nie trafiał do rozumu. "Nie ma nic o obniżaniu, to nie wolno!" A władza, z definicji wie lepiej.

Efekt był dla człowieka rozumnego łatwy do przewidzenia: oceny przewidywane ustalano "z dolnej półki" (tzn. zaniżone) uwzględniając spoczęcie przyszłości narodu na laurach i uzbieranie jedynek, z którymi belfer miałby problem (bo ostatecznie wychodzi jedynka, a przewidywana była dwójka i klops!).

6 komentarzy:

  1. Towarzyszu Kuzniecow, marny nasz los - Jutro komisja z komsomolu przyjezdza i ... towarzyszu, traktor Iwan popsul jak sie schlal i wjechal w mur, zostaniemy wszyscy rozstrzelani za szkodnictwo !!!!

    Towarzyszu Iwanow, jak nie przestaniecie panikowac to ja was osobiscie rozstrzelam - za sianie paniki, napiszemy - nasz wspanialy traktor ma trzy kola dobre...

    i niech to bedzie mis na miare naszych mozliwosci. Papier jest cierpliwy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wyjątkiem toaletowego - ten się drze z byle powodu. :-)

      Usuń
  2. Wszystkie punkty, niezależnie od tego jak zapisane, mają być rozstrzygane na korzyść ucznia. I to w zasadzie powinien być punkt pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cały czas się zastanawiam, czemu im po prostu z rozpędu wszystkim nie wpisywać 4-ki, np. Przecież co za znaczenie ma z jaką oceną wyjdą dalej. To nie Ty będziesz weryfikował ich zdolności, tylko rynek pracy. A jak chcą mieć 4-ki, 5-ki, 6-ki to niech mają. Jak przyjdą do pracodawcy i na podst. ocen będą chcieli mieć wyższą płacę, to on się będzie martwił, wszak Ty pchnąłeś sprawę dalej, to niech dalej się męczą.
    Tak męczysz się i jeszcze z tego powodu masz problemy.
    Im więcej czytam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że obrałem dobrą drogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jest jeszcze coś takiego jak poczucie uczciwości u wielu nauczycieli - ocena jest informacją, a ta powinna być rzetelna. Nie umiem odwalać fuszerki.

      Usuń
    2. i tacy idealisci najszybciej sie wypalaja.

      Usuń