Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

czwartek, 13 kwietnia 2017

600.Bez jubileuszu.

Jakoś dziwnie szybko te parę ostatnich dni przeleciało.

W pracy już ostatnie przymiarki do oblewania, nie wielkanocnego, tylko klasyfikacyjnego. Parę okazów, mimo moich dobrych chęci i wysiłków, też będę miał na koncie.

Zdradliwa wiosenna pogoda weszła w konszachty z moim zatokami - na razie stosunkowo nie groźnie, ale cieszyć się jeszcze nie mam z czego.

Kończę 4 część cyklu "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Roberta M. Wegnera. Bardzo dobra polska fantasy. Najbardziej podobają mi się  wątki Laskolnyka i Górskiej Straży.

W pracy kolejne osoby zauważają mój marny nastrój. A z czego ma być dobry?

Wczoraj na zakupach zauważyłem ładny drobny element wystroju wnętrza w kolorze pasującym do Emusiowego salonu. Zadzwoniłem czy mu kupić. Kupić. I jeszcze coś tam, też kupić. Dobrze, kłopot żaden. 
Okazało się także, że jednak się nie spotkamy przed świętami, bo "taki zalatany jest". Cóż, nihil novi.

3 komentarze:

  1. Sssttttrooooolllaaaaaatsssstttoooolllaaaaaaat...ep.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dobrze, że mięśniaka mam na stanie na stacji. Nie muszę za nim latać, kiedy on sam byłby zalatany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, niektórzy umieją się ustawić odpowiednio, a niektórzy nie.

      Usuń