Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

czwartek, 20 kwietnia 2017

604.Przebudzeni

Coraz bliżej koniec klas trzecich. Przebudzenia optymistów, odkrywających, że jednak ich bardziej radośnie niż trzeźwo optymistyczne scenariusze wyciągania się "na dopa" czemuś nie wypalają. Piszemy decydujący sprawdzian, nie sprawdzamy co z niego dostaliśmy i jedziemy beztrosko na wycieczkę w czasie, kiedy mija nam termin na skorzystanie z awaryjnej procedury "uzyskania oceny wyższej niż przewidywana"; a przewidywaną mieliśmy niedostateczną. I gwałtu-rety! zły nauczyciel - jak mógł?! To głębokie zdumienie, że nauczyciel, którego przedmiot olewaliśmy przez większość klasy maturalnej, nie chce nas wyciągać. Nie chce oceny naciągnąć z niczego. No jak on tak może?! Zwariował?! Rodzic nie pojawiający się od dawna na zebraniach i nie kontaktujący się z wychowawcą, nagle przypomina sobie o nim i wydzwania łzami się zalewając, bo pociecha pałę z maturalnego przedmiotu dostała i gwałtu-rety! ratuj!
Rodzic z rady rodziców wparowujący z pretensjami o niepłacenie na fundusz tejże rady w takim stylu, że moje wstrząśnięte mamy podzieliły się na dwa obozy: jedne uznały, że bezczelny, drugie, że cham.

A ja się przepiłowuję na pół tępą piłą sprawdzając na jutro klasówki.

6 komentarzy:

  1. To się zaczyna już w podstawówce. Domyślam się, że w liceach jest jeszcze zabawniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panocku kochany najmilszy dyc ja mowie od miesiecy jako wierny obserwator..

    zatrudnil sie Pan w schronisku dla psow i codziennie zadziwia sie wacpan, ze kundle ujadaja i skowyt slychac...a czasami kundel ugryzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatrudniłem się w dobrej szkole, tylko z biegiem lat i wysiłków kolejnych dyrekcji, zmarniała bardzo.
      Ja się już temu naprawdę nie dziwię, tylko stwierdzam z niesmakiem i stopniowo narastającym zniechęceniem do naszego społeczeństwa.

      Usuń
  3. A tego nie da się, dla własnego (wiem takie modne słowo) bezpieczeństwa, sformalizować. Osoby zagrożone podpisują terminarz ewentualnych zaliczeń wraz z rodzicami. Masz dowód na piśmie, a teraz możecie skakać na drzewa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieliśmy takie procedury i problemem podstawowym było ściągnięcie rodzica do podpisu. Mniej więcej 50-60% zjawiała się na zebraniu, ale resztę trzeba było ścigać telefonicznie i obsyłać listami poleconymi, co wywoływało nienawistne spojrzenia administracji, gdyż budżet szkoły od tego trzeszczał (serio).
      Obecnie mam rodziców, którzy nie odbierają telefonu, ani wiadomości, takich, którzy obiecują, że przeczytają pocztę i tego nie robią nigdy, wreszcie takich którzy wprost oznajmiają, że nie przyjdą do szkoły bo nie mają czasu (przez cały rok szkolny); większość na moją prośbę o odpisanie "że się zapoznali z ocenami" - przeczytawszy wiadomość nie odpisuje.

      Usuń
    2. Właściwie jednostronnie wysłany @ jest już dowodem, a że nie odpisali to w du*ie. W końcu jak płacisz rachunki to potwierdzenia - elektrownia, czy gazownia nie wysyła. Poszło i tyle. Tu podobnie, ja wysłałem.

      Usuń