Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

środa, 18 stycznia 2017

561.Marsz Sybiraków a tratwa tratwą

Odkryłem "Marsza Sybiraków" - bardzo mi się spodobał. Na YouTube jest sporo nagrań - niektóre bardzo dobre, ale sporo fatalnych. Zastanawiałem się kiedyś, na szkolnych występach tzw. utalentowanych Maryś z 2a (imię i klasa - dowolne), czym się różni wykonanie dobre od niedobrego. Pominąwszy oczywistość, czyli brak słuchu i głosu, doszedłem do wniosku, że sekret leży w kulturze i wrażliwości literacko-muzycznej. Kiepski wykonawca sprawia wrażenie, że nie rozumie o czym śpiewa i jak należy prowadzić artykulację i akcentowanie czy jak tam się to nazywa, w efekcie śpiew sobie, treść sobie, a słuchacze (przynajmniej ci choć troszeczkę wyrobieni) łkają z rozpaczy, na przykład piłowani przeciągniętymi samogłoskami.

Stwierdziwszy na tratwie niewłaściwe poczynania części załogi umyśliłem sobie przejść się na mostek i bez ceregieli poszturchać narząd wzroku obsady tegoż, żeby dojrzała problem i się nim zajęła. Jasnym było, że załoga uzna mnie za ostatnią szuję i łajdaka, nie wieszając mnie na najbliższej gałęzi tylko dlatego, że zorganizowanie tej skomplikowanej czynności może ją przerosnąć. Poczucie obowiązku kazało mi wzruszyć ramionami na taki koszt i uznać, że jednak pewnych spraw nie można przemilczać. Już szykowałem się do wykonania pierwszego dziarskiego kroku w noworocznej krucjacie, kiedy dowiedziałem się, że... mostek działa tak samo. Poczucie obowiązku siedzi jednak razem w ławce z poczuciem realizmu, więc machnąłem ręką i poszedłem sprawdzać prace. No bo co ja mam powiedzieć komuś, kto sam tak robi jak ci, których miałby pogonić? I między innymi dlatego tratwa tratwą pozostanie. A mnie bezsilna złość dusi.

2 komentarze:

  1. "Kiepski wykonawca sprawia wrażenie, że nie rozumie o czym śpiewa i jak należy prowadzić artykulację" - o, to to! Kiedyś zerknąłem na jeden z tzw. talent show, gdzie jakaś laska wykonywała "Dziwny jest ten świat". Co z tego, że bez fałszu i w miarę mocnym głosem, skoro mogłaby równie nijako zaśpiewać przepis na kurczaka? Iskra boża musi być i już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - parę razy okazało się, że się czepiam i nie znam, a przecież dziecko tak ładnie śpiewało - bo śpiewało i nie fałszowało. A że sensu i stylu w tym nie było, surogowanych tzw. własną autorską aranżacją, to już jakieś głupoty Aberfeldy'ego.

      Usuń