Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

sobota, 28 lipca 2012

15.W piekarniku

Upał odbiera mi chęć do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Podły czwarty kołek jednak nie siedzi dość pewnie.[1]   Chyba tak to zostawię bo wymiana to spora rujnacja, choć mój perfekcjonizm mordę drze jak oszalały. Przyciąłem deski, ale już na frezowanie nie miałem siły. Mieszkanie jak piekarnik, teraz o dziesiątej w nocy mam ponad 29 stopni - udręka. Co gorsza nie ochłodzi się przez noc.

Po południu miałem wymianę korespondencji z pewnym młodzieńcem. Zupełnie niewinnej - jakoś tak niepostrzeżenie wszedłem w zwykłą rolę i doradzałem mu w kwestii wyboru przedmiotów maturalnych oraz pocieszałem go i wspierałem. Zawód wyłazi z człowieka nawet na urlopie. A może to nie zawód, który tu jest wtórny, a wrodzone predyspozycje? ;-)

_________________________________
[1] Dość pewnie = ani drgnie. A tu wkręt nie daje się w sukinsyna dokręcić do oporu. Fucken dziurawka! Ale po prawdzie, całość powinna wytrzymać na dwóch kołkach, więc na trzech pewnych i jednym trochę mniej powinno być OK.[2]

[2] Ale powinno być przecież idealnie! ...no tak, to cały ja...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz