Niewiele rzeczy zadziwia mnie bardziej od mojej naiwności. Na niektóre jednak zawsze mogę liczyć. Jedną z nich jest ludzka głupota. W ramach akcji szukania męża czytam sobie razu pewnego dzisiejszego anons a w nim:
Jeżeli piszę,że szukam do 36 lat, to znaczy,że nie zmienię zdania, bo jesteś przystojnym 40 latkiem. szanuję, ale wiem czego szukam.
Aż się wierzyć nie chce, że facet w wieku 34 lat pisze takie bzdury. W tym wieku różnica metrykalna 4 lat jest nie tylko niezauważalna, ale i nieistotna, zarówno w aspekcie psychiki, doświadczeń życiowych jak i wyglądu.
4 lata to może spora różnica dla 16-to czy 18-latka, bo oznacza zestawienie gimnazjalisty lub licealisty ze studentem, czy nawet już samodzielnym pracownikiem - to zdecydowanie inne doświadczenie a więc i zapewne psychika. W wyglądzie różnice też mogą być już wyraźnie zauważalne.
Ale w kwestii wyglądu to bez znaczenia - MM ma znajomego (przypadkiem mniej więcej w wieku autora ww. anonsu) któremu ludzie dają na oko tyle co mnie, a facet jest ode mnie 10 lat młodszy! Znałem chłopaka, który wyglądał na jakieś 26-27 lat, a faktycznie miał 22. Inny w II klasie ogólniaka (czyli 17-latek!) wyglądał na 25- 27 lat.
W przedziale wiekowym 30-40 lat wiek metrykalny już nijak się ma do wizualnego i emocjonalnego. Stawianie tutaj tak ostrej granicy, że możesz mieć maksymalnie 36 lat i ani roku więcej jest zwykłą bzdurą. 40-latek może wyglądać o niebo młodziej i lepiej od autora anonsu, który powinien się stuknąć w to miejsce gdzie inni mają rozum i odpowiedzieć sobie na pytanie czy będzie chodził z partnerem czy z wyciągiem z akt stanu cywilnego.
I do tego jeszcze to politowania godne branie swojej oślej głupoty za cnotę zdecydowania i niezłomności. Ot, durni nie sieją - sami się rodzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz