Dokumentacja w pracy oddana i rozliczona. Dobry uczynek uczyniony (pomoc koleżance w wypełnianiu papierzysk). Przyjemne zdarzenie zaszłe (przyszły zamówione modele). Drewniana skrzyneczka na środki do konserwacji obuwia wreszcie ślicznie polakierowana. Hosanna! Radujmy się urlopem!...
Powinno tak brzmieć.
A mnie troszkę brzmi,
a troszkę tak mniej...
Rozmaite, dość powiedzmy sobie - rozpaczliwe, plany zajęcia się czymś na urlopie zostaną poddane bezlitosnej konfrontacji z rzeczywistością. Jak z niej wyjdą - zobaczymy. Doświadczenie podpowiada największą ich słabość - okazują się być jakoś tak zupełnie nieadekwatne do pragnień, które mają zagłuszyć.
Ostatnio pewną frajdę znajduję w kleceniu limeryków, jako komentarza do różnych zdarzeń. Dobre i to.
Chodzi mi trochę po głowie (jak co roku) pomysł zrobienia sobie jakiejś jednodniowej wycieczki do miasta, w którym nie byłem. Zważywszy na moją aktywność - wybór mam imponująco rozległy. Szkoda tylko, że słyszę już znajomy szyderczy rechot w głebi umysłu: "Wyjazd? Ty? Buehehehe! Do Pacanowa! Albo na Marsa - równie prawdopodobne! Przecież ty i tak nigdzie się nie ruszysz przez cały urlop." Warto by dać za takie gadanie skurwysynowi w mordę, ale niestety muszę przyznać, że drań dobrze mnie zna, więc troszkę głupio. :-(
To może czas pokazać, że jednak "drań" się myli i gdzieś się ruszysz ;-)
OdpowiedzUsuń"Czas"?
UsuńNie no, tak od razu i nagle? Pierwszy raz po "dziestu" latach życia? Trzeba trochę odczekać i działać z namysłem. ;-))
Zgadzam się :)
OdpowiedzUsuńI kto to mówi?!
Usuńzapraszam do Poznania na weekend, pochodzimy po mieście, pogadamy wypijemy butelkę wina i zobaczysz, że Poznań to fajne miejsce jest do życia, po klubach nie pochodzimy, nie chce mi się ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za propozycję - przemyślę ją.
UsuńBTW ja do klubów w ogóle nie chodzę.
A gdyby tak na urlopie po prostu odpocząć? Nawet od robienia planów?
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że w pewnym sensie to ja tę właśnie strategię stosuję od lat, tylko że zauważyłem iż doprowadziła ona do tego iż ostatni raz na wakacjach/urlopie wyjechałem na wypoczynek w... 1988. :-)
UsuńSiedzisz cały rok w pustelni, wyjdź na pustynię.
OdpowiedzUsuńCiepło, ładnie, możesz spotkać tam mnie przy źródle,poczęstuję Cię wodą
jak skosztujesz tej wody odnowisz się.
nie pożałuję Ci tez słodkich daktyli.
Poza tym podam Ci dłoń pomocną i dam Ci mnóstwo dobrych rad.
Obserwacja fatamorgan pozwoli Ci uciec od grawitacji, która trzyma Cię na powierzchni Ziemi, ograniczając możliwość lotu.
Mam nadzieję, iż przeczytałeś to z pełnym zrozumieniem
pozdrawiam
Nauczyciel-mędrzec