Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 11 lutego 2013

120.Po prostu wysłuchaj

Powrót z urlopu do pracy. W robocie - znam cmentarze, na których jest weselej. Pani Psycho krąży z mieszanką zasmucenia i irytacji informując o kolejnych dzieciakach, które zabrały papiery. Dyskretnie nie porusza kwestii: dzięki komu zabrały papiery, ale widać że jest zbulwersowana działaniem niektórych (trudno się dziwić).

Przyjaciółka wyżala się, że jest na przełomie życia - dziecko jej dorasta, ma poczucie straty, czy raczej ubytku czegoś niezwykle ważnego. Perspektywa zostania bez partnera, bez dziecka którym się mogła bardzo troskliwie (i mądrze!) opiekować jawi jej się jako coś bardzo przygnębiającego. Słuchałem tak tego, słuchałem, i miałem nawet raz czy dwa ochotę zauważyć, że mi takie poczucie braku posiadania i braku perspektywy na zmianę towarzyszy od dawna (by nie powiedzieć od zawsze), ale w końcu nie odezwałem się. Jej smuty, potrzebowała się wyżalić, a nie słuchać, że ja też mam niefajnie.

Wielu ludzi, kiedy słyszą, że rozmówca np. źle się czuje, czy jest chory na cośtam, zaraz odpowiadają, że im też zdrowie doskwiera, a na to samo ich szwagier czy kuzynka chorowali, więc oni doskonale wiedzą co skarżący się przeżywa. Chyba im się wydaje, że wykazują się empatią, że wykazują się zrozumieniem i nawet niejakim, może nie tyle zaangażowaniem, ile współodczuwaniem problemu bliźniego.

Tymczasem nawet przez myśl im nie przejdzie, że odczucia narzekającego na swój los mogą być zupełnie inne. On potrzebuje po prostu wysłuchania, możliwości przedstawienia czy wyartykułowania swojego problemu życiowego, oczekuje że słuchacz podejdzie do tego z szacunkiem dla nieszczęścia. A tymczasem co dostaje w zamian? Rozmycie problemu przez wskazanie, że nie jest to nic nadzwyczajnego, że inni też tak mają; że w gruncie to właściwie zawraca ludziom dupę swoją rzekomą oryginalnością. Pragnie swego rodzaju pięciu minut uwagi dla siebie, a dostaje miejsce w tłumie. Chce choć na chwilę być najważniejszy, a i tego mu się odmawia. Słuchacz ma jak najlepsze intencje, a wywołuje tylko irytację, lub pogłębienie depresyjnego nastroju. Laissez parler.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz