Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 4 lutego 2013

116.Sweterki

Zebrałem się w końcu i pojechałem do dużego odzieżowego centrum outletowego. Byłem tam ładnych już kilka lat temu z Siostrunią (jej autem), ale nic nie kupiłem i niewiele zobaczyłem. Sam byłem sobie winien, bo złamałem postanowienie żeby z S. na zakupy nie chadzać. Różnica tempa poruszania i percepcji jest taka, że grozi mi zejściem śmiertelnym wskutek nienaturalnego spowolnienia. Wtedy się złamałem i uległem jej jękliwie namolnym naleganiom, co skończyło się tak, że mało co zdążyłem obejrzeć, nic nie kupiłem, a S. nabywszy to co chciała, oznajmiła że jest już tak strasznie zmęczona, że nie ma siły dalej chodzić i wracamy. Co było robić? Wróciliśmy. Tak, wiem - nie jestem asertywny...
Potem parę razy chodziło mi po głowie, żeby tam pojechać SAMEMU i na spokojnie sobie sklepy oblukać patrząc wedle swoich potrzeb. Długo nic z tego nie wychodziło, bo to daleko, poza miastem i samochodem to się jedzie wygodnie, ale taki niezmotoryzowany dziad gołodupiec jak ja, musi tłuc się przesiadkami godzinę z okładem plus domarsz.
Dziś się wreszcie udało - byłem i wróciłem. Kupiłem tylko buty - pierwsze w życiu Ecco, mam nadzieję że będą tak dobre jak Siostrunia i przyjaciółka markę zachwalają. Cena jak za tę firmę całkiem niezła, bo z 329,- przecenione na 189,-. 

Refleksja numer 1. Kupno męskich pantofli w kolorze brązowym ze skóry licowej graniczy z cudem. Mam, oczywiście, na myśli buty w jakimś znośnym fasonie, a nie zaostrzone Spitzgeschossy czy futerały na płetwy.

Refleksja numer 2. Kiedy się przez zimowe mroki i życiowy dołek przytyło jak prosię, to nowych spodni nie kupować. Zaczekać do wiosny, nuż widelec zdarzy się cud, waga spadnie i znowu będzie można wrócić do mniejszego rozmiaru. Albo może wreszcie szlag trafi i w ogóle nie będzie potrzeba spodni.

Refleksja numer 3. Kupno brązowych spodni nie będących sztruksami jest poważnym problemem.

Refleksja numer 4. Firma H&M stosuje nader oryginalną rozmiarówkę męskich spodni (czinosów). Otóż różnią się one rozmiarem, to znaczy obwodem pasa i... i niczym więcej! To znaczy długość jest jedna (nie muszę chyba dodawać, że NIE MOJA!). Kindersztuba hamuje mnie przed napisaniem co myślę o takiej praktyce. Aha, byłem w normalnym ich sklepie, nie w żadnym outlecie.

Refleksja numer 5. Mijałem kolejne sklepy, kolejne stoiska, kolejne półki z ubraniami i nagle przy stole zapełnionym stosikami różnokolorowych swetrów pojawiły się dwie myśli, jedna za drugą.
"Fajny ten sweterek, ale ten wzór i kolory są zupełnie różne od tego, co noszę."
"Fajnie byłoby, gdybym był ze swoim facetem, który wziąłby ten lub inny sweter i powiedział: Popatrz, w tym by ci było do twarzy, nieważne że nosisz inne, ale spróbuj tego zestawu - będziesz w tym ładnie wyglądał."
Ta druga myśl wyskoczyła zupełnie niespodziewanie, z podświadomości. I nagle stojąc przed tymi ubraniami poczułem swoją samotność jakoś jeszcze inaczej niż zwykle. Poczułem się jakoś bezradny wobec tego wyboru ciuchów. Wyszedlem nic nie kupiwszy.  
Wielką zaletą samotności jest to, że masz swobodę wyboru, nikt ci nie narzuca swojego zdania. Ale ceną za to jest brak rady, wskazania czegoś być może lepszego, czegoś czego sam nie zauważyłeś.

4 komentarze:

  1. A ja kocham swetry... Podkradać znajomym także... :P Więc kup go i zaproś na kawę... ;)

    Widzę, że zima nie tylko mi służy... Wrrr...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nazwanie wpływu tej zimy "nie służeniem" wydaje mi się eufemizmem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorsze są momenty, kiedy takie ważne rzeczy jak samotność uświadamiamy sobie podczas najbardziej trywialnych, zwyczajnych zajęć. To jakby zmieniło się nam nagle odniesienie do rzeczywistości i wykonywana czynność już nigdy nie będzie dla nas "zwyczajna"
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuję za trafną uwagę i za zaproszenie.

    OdpowiedzUsuń