Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 5 lutego 2017

570.Kabarety

Wygląda na to, że Sansio jednak otworzył puszkę Pandory - bo jego blog zniknął. ;-)

Niespodziewanie zjawił się Emuś. Trudno nie zauważyć tradycyjnego związku między rozejściem się z chłopakiem, a zwiększeniem częstotliwości kontaktów (z 2-3-miesięcznych interwałów na circa 1-miesięczne). Zgadało się nam o kabaretach (od "Ucha prezesa" którego nie oglądał a słyszał, się zaczęło) i wyszło, że gusta mamy mocno różne. Ja zasadniczo od rozwiązania kabaretu "Potem" kabaretów nie oglądam, bo mi się dominujący typ humoru nie podoba. 
Emuś pokazał mi jakiś skecz  policjantem, księdzem i gospodynią tegoż, nie pamiętam nazwy ani jego, ani kabaretu. Zaśmiewał się cały czas, a ja... khehm... ciut mniej. W ogóle właściwie.
Puściłem mu jedną z "Bajek dla potłuczonych" Potemowców - siedział z nieco zbolałą miną. "Laskowika i Smolenia" z góry zastrzegł, że nie zna tamtych czasów i trzeba by mu wszystko tłumaczyć. Ostatecznie wygłosił konstatację: "Bo tobie to te kabarety to się takie przaśne wydają, prawda? A ja właśnie takie lubię oglądać" Cóż, wychowany na peerelowskich kabaretach lubię gry słów, aluzyjną grę z widzem, humor mniej dosłowny, a bardziej domyślny. Nie mam poczucia, że jestem lepszy czy coś, bardziej ą&ę. Po prostu inny.
Lecz miło było tak posiedzieć choć króciutko obok kogoś i choćby nieśmieszne skecze razem pooglądać.

6 komentarzy:

  1. Kabarety bardziej mnie żenują niż śmieszą i od lat jestem zdania, że polskie kabarety powinno się zdelegalizować (zgodnie z jedną ze stron na FB). Jedynym wyjątkiem jest Hrabi. Aśka Kołaczkowska stara się kontynuować tradycję kabaretu "Potem" (który oglądam kilka razy w tygodniu) i mogę śmiało powiedzieć, że skutek jest nawet dość dobry. Przy niej się śmieję i poprawiam humor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, Kołaczkowska to jest klasa. Tym bardziej szkoda "Potemu".

      Usuń
  2. Do profesora Ajs Sansenojskiego
    Panie profesorze, zamknięcie przez pana bloga pozbawiło mnie możliwości skopiowania swoistych dialogów pomiędzy Panem a Zgryzi-piórkiem, które zaliczam do perełek wśród tego typu blogów.Byłyby świetną lekturą dla uczniów.Rozumiem, iż zrozumiał Pan, iż prywatne życie niekoniecznie musi być przedmiotem bloga.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, to czy ktoś przedstawia swoje prywatne życie innym, czy nie, to jego sprawa, a to, że zawsze jakieś trolle internetowe się znajdą, to już inna sprawa. Bardzo takim trollom współczuję, z całego serca. W każdym razie to nie był powód skasowania bloga.

      Przynajmniej jest jeden plus tego, nie muszę już czytać takich komentarzy jak ten, na który teraz odpowiadam :D:D:D Więcej też już nie pokuszę się na odpowiedź. Dobranoc.

      Usuń
  3. Zazwyczaj kabarety mnie nie śmieszą. A już na pewno nie te najbardziej znane, gdzie szczytem wyrafinowania jest przebranie faceta za babę, udawanie przegiętego geja lub powiedzenie "dupa" na scenie. Oczywiście, publika się zarykuje, bo to widowisko telewizyjne, ale poziom straszny.

    Śmieszne są za to filmy psychologiczne z zadęciem oraz horrory. Horrorami są natomiast komedie romantyczne. I koło się zamyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komedii romantycznych i psychozadęciów (świadomie) nie oglądam, a horrorów się nieco boję.

      Usuń