Siedzę sobie w domu i oglądam sobie: II serię "Gry o tron" oraz "Królewnę Śnieżkę i Łowcę". Ponadto czytam sobie. Również sobie zrobiłem pranie i powycierałem kurze. Wstrząśniętych obrońców tradycji kwituję wzruszeniem ramion - przed Wigilią zbyt źle się czułem, bo uskuteczniać świąteczne porządki. A poza tym w walce z brudem preferuję raczej doktrynę elastycznego reagowania niż zmasowanego odwetu. Jak widać pozajmowałem sobie czas.
Zdegustowany policzyłem (sobie), że to już szósty dzień wolnego - zupełnie tego nie czuję! Perspektywa rychłego powrotu do pracy czemuś
mnie
niezbyt raduje.
Ostatnio jednak obejrzałem więcej filmów i odcinków seriali niż przez cały 2013 rok. Inna sprawa, że nietrudno było przebić to "osiągnięcie". Dziś mam dzień w klimatach średniowiecznego fantasy: "Królewna Śnieżka..." i walka o władzę w Westeros. Po filmie nie spodziewałem się wiele i słusznie - Kristin Stewart mdła i drewniana jak zawsze, Chris Hemsworth zupełnie nie w moim typie, a Sama Claflina niewiele widać. Fabuła schematyczna i nudna. Cała para poszła w dekoracje.
Co do "Gry o tron" - na szczęście książkę czytałem na tyle dawno, żeby nie pamiętać szczegółów i nie doznawać irytacji na widok zmian i odstępstw od oryginału. Dzięki temu ogląda się znośnie.
Oglądanie filmów na ekranie kompa jednak jest niezbyt komfortowe.
Ot i tak jak co roku - święta, święta i po świętach.
Perfekcyjny pan domu? ;)
OdpowiedzUsuńPrędzej może "perfekcjonistyczny", ale czy "pan" to bym sie zastanawiał - co to za pan bez poddanych? ;-)
UsuńKto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem. Ważne, że się w ogóle sprząta.
OdpowiedzUsuńNio, nio! Żadnego mi tu śmiecenia - kamieni narzucają, a tu świeżo zamiecione. :-)
Usuń