Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

środa, 25 grudnia 2013

267. Dzień trolla...

... czyli tatuś najukochańszy w swoim żywiole. Cóż to za wspaniała rozrywka podjudzać rodzinę prowokacyjnymi komentarzami, "mądrościami" i zaczepkami, żeby wyprowadzić ich z równowagi! Nie ma znaczenia jak wielką głupotę się palnie - grunt, żeby prowokacja się udała, żeby się irytowali, żeby ripostowali, żeby próbowali wytłumaczyć. Cóż za rozbrajający imbecyle, nic a nic nie rozumiejący, że troll mówi nie tyle szczerze w to wierząc, ile żeby wywołać reakcję. Och, jakże oni są śmieszni jak tak podskakują do żywego ugodzeni! Cóż za upajające poczucie władzy nad żoną, siostrą, dziećmi! Od razu człowiek się lepiej czuje. Dowartościowany taki. W dodatku nie ma wnuka z jego flamą, więc nie trzeba udawać i można pohulać jak za starych dobrych czasów. Znów poczuć władzę nad rodziną. Święta rodzinne to wspaniała rzecz.

3 komentarze: