drugim...
trzecim...
czwartym...
to się cokolwiek rześkuchno starym kościom robi.
A niedoleczone zatoki na to Ihahaaaaa! robią.
Permanentny od kilku tygodni ból szyi i głowy - ewidentnie stres mi spina mięśnie, dusi hemohydraulikę i niedotleniona mózgownica drze się w niebogłosy. Staram się brać środki przeciwbólowe tak rzadko jak się da, żeby wątroba japy nie rozdarła, więc nie ma letko.
Ale żeby nie było, że tylko jęczę, to muszę się pochwalić com sobie przyjemnego sprawił. W luterskim sklepie nabyłem słodką czerwoną latarenkę na herbaciane światełko, taką jak poniżej z lewej. Z tym, że w rzeczywistości czerwień jest ciemniejsza. No i w środku jest miseczka a nie szpikulec. Ale to drobiazgi przecie.
Zawsze bardzo lubiłem ogień, świeczki itp. Kiedyś, dziecięciem niewielkiem będąc, gdy oddawałem się pasji fajczenia mokrego drewna (bo suche się skończyło), które dymiło niemiłosiernie, mama spytała: "Co ty tam znowu wyprawiasz?!". Ja zaś z dystyngowanym spokojem odparłem: "Konklawe". Co było zupełnie aktualnym, gdyż się akurat papieżowi Pawłowi VI zmarło. A może Janowi Pawłowi I? W końcu niewielka różnica.
no cóż, jeden i drugi papież zmarł przed moim urodzeniem, więc nawet nie wiedziałem o ich istnieniu, znaczy się do dziś nie wiedziałem :P
OdpowiedzUsuńI właśnie po to są historycy! Żebyś się dowiedział o czymś, o czym całe życie nie miałeś pojęcia, a co do tego życia było Ci niezbędnie potrzebne. ;-))
Usuńoj tak, bez tej wiedzy czułem się niekompletny :P
UsuńNo co tu zresztą więcej gadać, kiedy sam wiesz najlepiej - przecież formowanie i uzupełnianie człowieków to nasz zawód! :-)
UsuńAle skąd papież?!
OdpowiedzUsuńJak to skąd? Z kolegium kardynalskiego! ;-P
UsuńMamy taką samiuśką, ino czarną. Też bez tej szpili : )
OdpowiedzUsuńAberfeldy, bo potrzeba ci kogoś drugiego, kto by te mięśnie rozmasował... Jest grudzień. Może jakiś miły, seksowny mikołaj?
Pozdrawiamy,
P&K
No pewnie, że potrzeba! Ino nie przychodzi. Widać musiałem być niegrzeczny. :-(
UsuńMiło zobaczyć, że Wy wciąż razem! Jak najdłużej i w szczęściu! ^^
No właśnie... "Zobaczyć!". Bo wiesz... Jakby nie patrzeć to w tym "zobaczyć" jest różnica :-)
UsuńMoże kiedyś uda się to jednak.
Mr_
Kiedyś, w którymś wcieleniu... ;-)
UsuńA czapke nosi? Czy tak naraza zatoki raz po raz ;>
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nosi - już od ~12-13 stopni coraz cieplejsze, i kaptur w zimnych podmuchach zakłada, bo zmarźluch zeń wielki.
UsuńMyślę, że zatokowcy powinni mieć jakiś dodatkowy element ubioru, który chroniłby konkretnie ich wrażliwe zatoki, a nie tylko głowę i uszy. Taki... zatocznik. Nakładka na nasadę nosa, np. z wełny albo futerka :) Na gumce albo samoprzylepna.
OdpowiedzUsuńAbsolutly_amateur
Patentuj! ;-P
UsuńNo nie! Nie dbasz o siebie! :P Zaraz dostaniesz po uszach. Haha. :)
OdpowiedzUsuńLampeczka niczego sobie. Coś wspaniałego. Oby służyła Ci jak najdłużej. Gratuluję udanego zakupu! :D
Uśmiechnij się! :>
Dbam o siebie o tyle, by zachować funkcjonalność mechaniczną [z psychiczną już gorzej ;-)].
Usuń