Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 15 października 2013

240.Raszpla

Zaniosłem do rodziców stołeczek.

Mama, jak to ona - nie chce się o tym pisać. Ojciec pocmokał, pocmokał, po czym zaczął nią dyrygować, żeby ustawiła mu odpowiednio stołeczek. Nie, nie chciał na niego wchodzić, tylko uważnie obejrzeć, by wypatrzeć czy gdzie nie krzywy, albo nierówny. Przecież nie byłby sobą, gdyby się nie dowartościował w ten sposób. 
Nie bardzo mu zrazu wyszło, ale kiedy wróciłem do domu, po paru godzinach zadzwonił niemal rozpromieniony z radą, że tam w jednym miejscu tak nierówno wykończyłem bo z pewnością nie miałem odpowiedniego narzędzia, a on w piwnicy ma raszplę taką dziadka, półokrągłą, którą może mi dać żebym zrobił to jak należy. Miałem ochotę powiedzieć mu gdzie może sobie tę raszplę... Niestety kindersztuba zadziałała. Ale on to oczywiście wyłącznie z dobrego serca i czystej życzliwości. Dwie lewe ręce, sam niczego podobnego nie zrobił, ale przysrać mi - pierwszy! I całe życie tak.

12 komentarzy:

  1. zazdrosci lekko chyba.
    a poza tematem - mi sie raszpla nieco inaczej kojarzy :D na marginesie, znamienne, ze wlasnie do tego znaczenia nie dali rysunku pogladowego ;) -> http://pl.wiktionary.org/wiki/raszpla

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno wybrać taką raszplę która wszystkim wydawałaby się raszplowata.
    Po cholerę zanosiłeś tam ten stołek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Mama potrzebowała po to, by na półkę w szafie wygodnie i bezpiecznie sięgnąć (patrz: notka 238.Stołeczek).

      Usuń
  3. Oddychaj głęboko... Raszpla nie jest warta nerwów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdrości ;-) nie ma co się tym "martwić".

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, wiem że to zazdrość. Tylko co trzeba mieć w głowie, żeby zazdrościć własnemu dziecku - i to od małego! - tak bardzo by mu jeździć po psychice?
    Człowiek dobry i rozumny chyba powinien się cieszyć z tego, że jego rodzonemu dziecku coś się udaje, że ma jakieś zdolności, że odnosi jakieś choćby drobne sukcesy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moża za bardzo podobni jesteście ;-) i po prostu wasze charaktery się wykluczają. U mnie tak jest, hehe :D wtedy zawsze wszystko jest źle, bo ja to robię...

      Usuń
    2. "Podobni"?! Jak mogłeś?! Cóż za podłość, doprawdy. No, foch jak stąd do Pacanowa!

      :-P

      Usuń
    3. Przypuszczam, że tak i tu foch nic nie wskóra ;-) Jeśli tak jest na prawdę, no ale o tym to tylko Ty możesz nam powiedzieć, czy na prawdę jesteście podobni? :D Albo i nie musisz odpowiadać jak chcesz... :)

      Usuń
    4. Zapewne w czymś jestem do niego podobny, ale rozpoznaję niewiele cech. Zdecydowanie więcej cech charakteru mam po mamie. Po ojcu na pewno podejście do spraw finansowych; pewnie coś jeszcze, ale trudno mi to ustalić. Bardzo niestety - warunków fizycznych po nim nie mam.

      Usuń
    5. Nie powiedziałem, że musisz być identyczny, ale często gęsto gdy charaktery są podobne to potem ciężko się dogadać :(

      Usuń