Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 6 października 2013

234.Ciastkowy maraton

Pierwsza niedziela października w pięknej ciepłej pogodzie, cała skąpana w słońcu. Na niebie choć jednej chmurki - sam lazur. Jak miło było by mieć teraz parę dni wolnego w takiej ślicznej pogodzie... Bez myśli, że jutro znów do pracy.

Mamin jubel się udał na spokojnie. Jeśli jedyna kłótnia (i to stosunkowo spokojna) dotyczyła sprawy odwołania Gronkiewicz-Waltz, to znaczy że rodzina odbyła sielankę. Mamusia z heroiczną ofiarnością powstrzymała się od robienia słodkości i moje biszkopty z owocami i kołderką bitej śmietany okazały się jedynym deserem. Smakować pewnie smakowały, bo niektórzy brali po trzy dokładki, ale czy rzeczywiście były takie rewelacyjne jak cmokali to nie wiem, bo mogli z grzeczności mi kadzić.

Wracałem z zakupów w markecie (gdzie kupowałem rzeczy potrzebne do zrobienia pewnego mebelka małego) i akurat trafiłem na imprezę "Biegnij Warszawo". Nie chciałem przeszkadzać, więc stałem i czekałem aż przebiegną. A jak stałem to i patrzyłem, bo cóż było innego robić. Pewnym zaskoczeniem było, że biegli tacy, przy których ja się jakimś cudem łapię na kategorię "młody i szczupły". Ale to był margines.  Mój Boże, ileż tam ciasteczek biegło! Aż mi się smutno zrobiło i spuściłem wzrok. W końcu masa biegaczy rozluźniła się i przemknąłem między nimi na drugą stronę ulicy i poszedłem do domu.

Kiedyś lubiłem biegać, wieczorne przebieżki były super! Ale z czasem, kiedy doszły regularne wiosenno-letnie infekcje wybijające z rytmu biegania, kiedy nastrój z wolna nurkował ku skorupce, bieganie gdzieś zanikło. A po wyprowadzce od rodziców, już okolica do biegania mi nie odpowiada - próbowałem, ale było nieprzyjemnie. Szkoda.

9 komentarzy:

  1. narobiłeś mi smaku na coś słodkiego :P a co do biegania, nie masz czego żałować, wiesz jak to się może skończyć (patrz mój upadek bolesny w sierpniu xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, lecz nie musi. Bieganie było fajne - endorfinki mi się uwalniały. A teraz to już nawet nie wiem co takiego te one... :-(

      Usuń
  2. wróć do biegania; jeszcze nie jest za zimno! ajsa nie słuchaj, jest uprzedzony :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle nawet o zimno chodzi (choć nie wyszedłem jeszcze do końca z ostatniej infekcji i z zatok mi spływa) ile o nieprzyjemną okolicę - ponure ulice z ocienionymi bramami, do tego do parku daleko, więc hołota rozmaita prowadza psy luzem, zwłaszcza duże i agresywne, a trasa kręta - pole widzenia niewielkie.

      Usuń
  3. Źle się bieg zakończył. Jeden z biegaczy po reanimacji zmarł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech mu ziemia lekką będzie. Za metą, więc może chociaż umarł szczęśliwy... (zadowolony? usatysfakcjonowany?)

      Usuń
  4. Bieganie jest fajne :D Ja muszę też wrócić do tego ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. W tej sytuacji polecam inwestycję w orbitreka. Można biegać w zaciszu własnych ścian, bez konieczności "wyprawy" na siłownię. I można przy tym obejrzeć głupi serial bez poczucia zmarnowanego czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie bieganie w miejscu jest dla mnie trochę jak piwo bezalkoholowe. ;-))) To jednak frajda obserwować przesuwający się krajobraz. A telewizora nie mam.

      Usuń