Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 3 lipca 2017

638.Droga przodków

Emuś w wirze angażów - mimo że wydawało się, iż już sobie prace na przyszły rok zaklepał, to jednak wciąż przegląda oferty i śle CV. Równolegle - dzwoni do mnie i "się konsultuje". Ciekaw jestem ile razy jeszcze zmieni zdanie i konfigurację prac do września.

Lubiłem sobie marzyć, jakby to było fajnie, gdybyśmy nie spieprzyli wojny 1831 r. i wygrali tzw. powstanie listopadowe. Ostatnio zaś naszła mnie dość niespodziewanie następująca refleksja: co z tego, żebyśmy wygrali na polu bitwy, kiedy zapewne działalibyśmy podobnie jak dziś, i po góra 2-3 dekadach zmarnowalibyśmy to zwycięstwo staczając się w durne spory, dając prymat emocjom nad rozumem. To zaś otworzyłoby drogę do kolejnego rozbioru, który - zgodnie z tradycją - sami byśmy ułatwili. 

Churchill (podobno) powiedział coś, co mnie przez wiele, wiele lat bulwersowało jako podłe, niesprawiedliwe oszczerstwo: "Polacy - najdzielniejsi z dzielnych, rządzeni przez najnikczemniejszych z nikczemnych". Lecz obserwowanie naszych poczynań przez ostatnie kilka lat skłoniło mnie do zmiany zdania - my naprawdę mamy jakąś taką niedojrzałość jako naród, że nie potrafimy wynosić do władzy ludzi właściwych, względnie najlepszych. Wybieramy i popieramy miernoty i łajdaków, dajemy im odpowiedzialność za nasze życie, mienie i los, i nie rozliczamy ich z łotrostw, nieudolności i nieszczęść jakie na nas sprowadzili. Stawiamy na piedestał ludzi, którzy zasługują na sąd. Mijają stulecia, a my nie wyciągamy wniosków ze swojej głupoty i niedojrzałości, kroczymy drogą przodków i popełniamy takie same błędy.

7 komentarzy:

  1. Wielka Brytania nie ma ani wiecznych wrogow, ani wiecznych przyjaciol. Ma tylko wieczne interesy,

    tak ekstrapoluje przemyslenie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wchodzisz na tematy polityczne, które są tematami-rzekami. Napiszę to po raz kolejny, że na szczęście dla mnie, na nieszczęście dla innych, nie chodzę na wybory i ten cyrk to nie z mojego udziału się dzieje.
    Nie rozliczamy ich na górze, bo takie oni sobie przepisy ustanowili, można by ich odstrzeliwać, następny już 5-ty by się zastanowił co robi, względnie nie cisł by się w ogóle na stanowisko, jeżeli się nie zna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się z przytoczoną przez Ciebie kolejnością. Oni sobie takie przepisy ustanowili, bo ich nie rozliczamy. Mają świadomość daleko posuniętej bezkarności. Mogą psuć, niszczyć, konfliktować, zatruwać i liczyć z pewnością na to, że im włos z głowy nie spadnie, a władza z rąk nie zniknie.

      Usuń
    2. Popieram Cię @Aberfeldy :)

      Usuń
  3. A ja sie nie zgodze, bo nie ma znaczenia kto bedzie na stolku ministra zdrowia czy edukacji. Budzetowka to stan umyslu.

    Jestescie cierpietnicy przewlekli postepujacy. Niby to wam wspolczuc bo egzualtacje i ekspiacje cierpien na blogach uprawiamy. Czy ja czy inni czy chociazby autor Aberfeldy

    A tak naprawde to jestesmy niczym malpy w zoo. Uciekamy przed wolnoscia. Coz by napisac. Malpy w zoo narzekaja na zamkniecie i przez to czasami zdarza im sie rzucic guanem w tlum.

    Natomiast gdyby im klatki otworzyc to nie uciekna z nich zbyt daleko, bo na wolnosci zdechna z glodu.

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S. A to tak można przebierać w tych ofertach? Eh zazdro :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany, toż to Szwajcaria! "Alpy! Ach! Tu się oddycha! Nareszcie czuję, że jestem wolny!".
      ;-D

      Korwinujący doktór pomija między innymi dość istotną kwestię, że na przykład ktoś, kto chce być nauczycielem nie bardzo ma wybór inny niż budżetówka.

      Usuń