Jakaś taka nie majowa pogoda, wietrznie, deszczowo, paskudnie. I zimno - rano ręce mi grabiały w podmuchach zimnego wiatru. Uczniowie osowiali jacyś; rzecz jasna z wyłączeniem bezczelnych gówniarzy dokazujących jak zwykle.
Bardzo poważną wadą nauczyciela jest brak autorytetu. Zbyt często mam wrażenie, że takowego nie posiadam, przynajmniej w odpowiednim rozmiarze. Nie nadaję się do pracy z niewychowaną hołotą, której rodzice nie nauczyli należytego zachowania. Świadomie opuściłem w poprzednim zdaniu "szkołę", bo ją w znacznym stopniu pozbawiono możliwości wychowywania. Możemy modyfikować wcześniejszą robotę rodziców, ale nie przemodelujemy jej wyraźnie. A coraz więcej rodziców nie wychowuje swoich dzieci do życia w społeczeństwie albo w ogóle, albo w niewielkim stopniu. Mało tego, niektórzy hodują małych socjopatów w idiotycznym przeświadczeniu, że wychowują dziarskiego młodego człowieka, który będzie sobie dobrze radził w życiu.
To, co na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zrobiono ze szkołą w Polsce to ciężka krzywda uczyniona społeczeństwu, by nie użyć mocniejszego określenia. To psucie i sabotaż. Nie wierzę że to dzieło spisku mrocznych sił pragnących nas zepchnąć do roli neokolonialnej ciemnej siły roboczej, jestem przekonany, że to dzieło jednego z najbardziej niedocenianych czynników sprawczych w dziejach - pospolitej głupoty, która w strukturach biurokratycznych czuje się jak ryba w wodzie.
Praca nauczyciela z jedne strony musi być bardzo fascynująca a z innej bardzo męcząca.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem dziś rzadko można spotkać człowiek, większość to jakaś hołota.
Młodzież już nie ta, starsi jak za moich młodych czasów byli przykładem dla młodzieży dziś większość z nich pognał bym do egzorcysty.
Człowiek gatunek na wyginięciu ....
Raczej - Polak Polakowi wilkiem.
UsuńOstatnio bardziej znane sformułowanie "Polak Polakowi Polakiem"
UsuńM/J
Uczniom najczęściej po prostu brakuje empatii ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewien czy "najczęściej", ani czy tylko im (tzn. dorosłym też). Są produktem naszych czasów i naszego społeczeństwa.
Usuńno cóż, nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z Tobą, dla mnie to rodzice mają wychowywać swoje dzieci, szkoła może starać się pomóc, ale bez współpracy z rodzicami, to i tak nie odniesie żadnego skutku...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a tymczasem wielu rodziców (podobnie jak wielu innych dorosłych) tylko rozgląda się na kogo by zwalić część swoich obowiązków i odpowiedzialności. Nieszczęściem jest kiedy nie dostają dostatecznie mocnej odpowiedzi ze strony społeczeństwa. W ogóle mam wrażenie, że w porównaniu do czasów mojej młodości nastąpiła daleko idąca prywatyzacja wychowania dzieci, które dziś nie sa traktowane jako część społeczeństwa, lecz prywatny majątek inwestycyjny poszczególnych członków społeczności. Naturalnie ulokowany pod wielkim sztandarem "świętego prawa własności". Dawniej było rzeczą dość naturalną, że jeśli mały człowieczek zachowywał się niestosownie w przestrzeni publicznej to przygodne obce osoby mogły mu zwrócić uwagę, traktując to jako coś oczywistego i wręcz społecznie oczekiwanego. Dziś to raczej niemal niespotykane.
UsuńPrzede wszystkim z domu wynosi się wartości. W szkole człowiek zdobywa wiedzę, umiejętności, kwalifikacje.
OdpowiedzUsuńTak jak rodzice w dużej części kładą "lagę" na dzieci, młodzież, tak samo nauczyciele. Dziecko pozostające samo sobie szuka wzorców i zainteresowania gdzie indziej. Nie zawsze dobrze trafia.
Człowiek stworzenie stadne, szczególnie młody szuka własnej tożsamości przez identyfikację z różnymi grupami. Próbują, sprawdzają, poznają. Kiedyś łatwiej było to monitorować.
I chyba na chamstwo też jest dziś większe przyzwolenie. Sposób w jaki komunikują sie dziś ludzie. Tabloidy, hejty, wypowiedzi polityków... Jak będziesz miły to dostaniesz po dupie. Chamstwo się dobrze sprzedaje, jest nośniejsze. Im bardziej komuś dowalisz tym jesteś większym "bohaterem" (np Pawłowicz, Terlikowski), oczywiście bohaterem pewnych środowisk. Ale przekaz jest jasny i do ogółu. Nie liczą się autorytety, czyjeś dokonania, zawsze można komuś dowalić. Jakieś pierwotne instynkty wróciły - siła, agresja (fizyczna, psychiczna).
Mu/Jemu
Niestety, mógłbym się podpisać pod Twoją refleksją - mam podobne odczucia. :-(
UsuńMnie się jednak wydaję, że ogłupianie naszego społeczeństwa jest celowe. Wiadomo - społeczeństwem głupim rządzi się łatwiej i doskonale wiedział to, i wykorzystywał kościół jako instytucja przez wieki. Nasi rządzący nie patrzą w dłuższej perspektywie, a w krótszej i takie głupie społeczeństwo nie jest w stanie im zaszkodzić. Przykłady można mnożyć, biorąc je choćby z "masakr rodzinnych" na TVN-ie o 19:50. Jeden z ostatnich przykładów wypadku w pracy w MPK Częstochowa i stanowiska ZUS w tej sprawie. Inny jak dobrze mieć społeczeństwo głupie, nieporadne. W marcu jak dobrze pamietam, w Niemczech odbyły się strajki dość duże w spr. podwyżej płac. W kraju, do którego tak dużo ludzi wyjeżdża pracować i "dobrze" zarabiać oni strajkują o jeszcze więcej i mało tego, poprzez zastosowanie masy wygrywają. A u nas w kraju raju, gdzie bardzo spora część żyje od 1-go do 1-go nikt już nie strajkuje. Od czasu strajku pielęgniarek nie widziałem tu porządnego strajku połączonych działów gospodarki narodowej. To jest efekt głupiego społeczeństwa - jego nieudolność. Wracając do nauki, to faktycznie w mroczne siły zewnętrzne, które miały by nas zepchnąć.. nie wierzę, one są z wewnątrz. Inny przykład, jesteśmy po maturach, gdyby zastosować zadania i kryteria oceniania z końcówki lat 80-ych to 95% uczniów matur nie zdaje. To kto na przestrzeni lat tak znacznie obniżył poziom nauczania? Na wiosnę chyba w 100-ym wpisie w swoim blogu napisałem zadania maturalne - moje z matury próbnej z maty i polskiego, miałem później napisać te z właściwej matury. Chyba je wygrzebię i wpiszę, aby w okresie maturalnym mógł ktoś porównać poziomy. Co do wpisu "Mu jemu", że "W szkole człowiek zdobywa wiedzę, umiejętności, kwalifikacje.", co raz bardziej wydaje mi się, że w szkole człowiek uczy się przetrwania w grupie, uczy się być skurwielem (jeżeli ma do tego predyspozycje), uczy się konsumpcjonizmu, ślepego podążania za modami. Wiedzy to chyba mało wynoszą, generalnie co raz częściej słyszę, że szkoła nudzi, jest w niej nudno, a mówienie im, że ona nie służy do rozrywki jest co raz bardziej bezsensowne.
OdpowiedzUsuńAdi oczywiście, że "w szkole człowiek uczy się przetrwania w grupie". Zawsze tak było. Szkoła to pierwszy kontakt dziecka z obcym otoczeniem, gdzie uczy się współistnienia w grupie samodzielnie, oczywiście pod okiem nauczycieli, wychowawców. Ale co ważne z daleka od rodziców i co ważne uczy się samodzielności. Nawiązuje znajomości, uczestniczy w mikro życiu społecznym opartym na mikro strukturach. Uczy się bycia w grupie, podobnie jak dzieciaki na placach zabaw czy "podwórku". Czy uczy się być skurwysynem? patrz w/w wpis. Nieudolność i olewactwo nauczycieli, brak kontroli prowadzi do różnych nadużyć dzieci.
UsuńNadal podtrzymuję, " W szkole człowiek zdobywa wiedzę, umiejętności, kwalifikacje."
Ci którzy chcą, są w stanie wyciągnąć dużo z lekcji. My jesteśmy przyzwyczajeni do starego systemu nauczania, gdzie nauczyciel ofiarowuje dzieciom gotową wiedzę. Dziś należałoby nauczyć dzieci jak szukać i gdzie potrzebnych i wartościowych informacji. Samodzielna praca dziecka jest bardzo ważna, dziś nikt nie podaje gotowych wzorców, żyjemy haslowo. Szkoła daje minimum, podstawę, punkt wyjścia.
A że chamstwo rządzi... skutki pozostawienia dzieci samym sobie.
Tak mnie się wydaje.
Mu/Jemu
Niemiec strajkuje, bo wierzy, że inni nie skorzystają z okazji jego zwolnienia i nie skoczą na jego miejsce pracy. Polak nie strajkuje, bo jest przekonany, że może zostać zwolniony z zachowaniem pozorów legalności, nikt się za nim nie wstawi, a na jego miejsce pracy kilku innych aż nogami przebiera, gotowych pracować nawet za jeszcze mniejsze pieniądze.
UsuńPoziom nauczania obniżyły działania ministerstwa oświaty i kuratoriów oświaty, forsujące, zresztą nie kryjąc się z tym, przepychanie do matury jak największej części populacji. Zgodnie z kształtem piramidy - jeśli chcesz poszerzyć, musisz obniżyć.