Właśnie sobie wróciłem z pracy. Cóż to był za uroczo przemiły dzionek, spędzony wśród miłych, życzliwych i pełnych szacunku dla bliźniego ludzi!
Jakież wzruszenie czlowieka ogarnia (a może przepełnia?), kiedy ktoś o tak bujnie rozwiniętych talentach menedżerskich podejmuje tak światłe, mądre i sprawiedliwe decyzje. Wzruszenie wprost mowę odejmuje. Aż zatyka. A w tej ciszy słychać jak coś strzela. Cóż to może być takiego?
Kurwica mnie, psiakrew, strzela! Moje nadzieje, że po odejściu klas trzecich ulży mi trochę, że będę mógł choć trochę mniej czasu spędzać w szkole niż te trzydzieściparę godzin, nadzieje, które były mi światełkiem w tunelu, właśnie poszły się [piiiiip].
Mr. Aberfeldy jesteś moim natchnieniem, dodajesz mi siły, żebym nie rzucił tego wszystkiego robiąc małe ognisko. Moje marzenie spalić to wszystko jak Neron spalił Rzym ;)
OdpowiedzUsuńZawsze czułem, że jestem minimalistą. ;-(
UsuńNie nienawidzę, lecz jestem głęboko zniesmaczony. Wstać i wyjść i nigdy nie wrócić...
już dobrze, dobrze, spokojnie, pogłaskać po główce?:P
OdpowiedzUsuńNie dobrze. :-(
Usuńhmm, zabrzmiało to jakoś dwuznacznie, jednak głaskania nie będzie :D
OdpowiedzUsuńI dobrze, dzięki temu ocaleje Twa ręka, nie będąc odgryzioną, bo tym by się głaskanie (po czymkolwiek) skończyło. ;-)
UsuńNaprawdę, aż tak dają w kość? Jeszcze kilka dni. No chyba, że zasiadasz w komisji egzaminacyjnej na maturach, ale to spokój wtedy. ;)
OdpowiedzUsuńNie o samych uczniów chodzi, lecz o wszystkich do kupy - uczniów, nauczycieli, rodziców, dyrekcję, urzędników.
UsuńOczywiście, że siedze na maturach. Tyle że spokoju to tam jest aż za wiele - można oszaleć z nudów i niewygody!
I dobrze się stało, kiedy będąc na praktyce zauważyłem juz wtedy niuanse tej pracy i odważyłem się powiedzieć sobie - nigdy nie będę nauczycielem. Choć wcześniej byłem przekonany o moich zdolnościach do tego zawodu, zresztą praktyki wypadły dość dobrze, bo jednak otoczka tego zawowodu wypadła źle.
OdpowiedzUsuńNa szczęście mieszkając samemu mogę sobie pozwolic po okresach ciężkiej umysłowo pracy na zdobycie się i przejście na zasiłek dla bezrobotnych na którym jestem już 5 raz. I widzę po sobie, że okres resetowania się po przemęczeniu umysłowym trwa kilka m-cy. Teraz mogę bez przemęczenia startowac na rozmowy kwalifikacyjne do nowej pracy, na szczęście z b. małą ilością ludzi. Już nie długo okaże się co z tego wyjdzie. Aberfeldy, myślę, że do wakacji dotrwasz, może te 2 m-ce jakoś spowodują Twój lepszy start we wrześniu, choć z doświadczenia widzę, że to krótki okres na wyjście z pewnych stanów.