Nie pamiętam kiedy ostatnio miałem dzień takiego zapieprzu w pracy, co oznacza, że to najgorszy dzień od kilku lat. Biurokratyczna papierkowa robota. Napięcie, stres, bieg, wyścig z czasem, przerwy za krótkie, obrywanie lekcji (co mi się nigdy nie zdarza), ani chwili wytchnienia, choćby żeby coś zjeść, wypić cokolwiek ponad wodę z kranu. Tłumaczenie że białe jest białe, a nie zielono-pomarańczowe na przykład.
Do tego znowu się czymś zatrułem i czuję się okropnie.
A jutro ciąg dalszy.
* * *
Jak to mówią byle do piątku? ;)
OdpowiedzUsuńU nas się mówi raczej: aby do świąt/ ferii/ końca roku/ wakacji ! ;-)
UsuńAle jesteś biedny. :( Nie oszczędzają Cię w tej pracy. Sytuacja musi być naprawdę nieciekawa, gdy nawet tak ambitny pracownik jak Ty ma trudności z podołaniem takiemu tempu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak wspaniałego nocnego stróża! :) Aż przyjemnie będzie zasnąć, wiedząc, że ktoś taki nade mną czuwa. To piękny gest. Dzięki za wsparcie i zrozumienie. :)
Podoba mi się Twoje dzisiejsze nastawienie o poranku. Tak trzymaj! Proszę mi obiecać tu i teraz, iż będzie Pan w ten weekend odpoczywał i myślał jak najmniej o pracy! :P
Niestety, ale nie mogę czegoś takiego obiecać - jeszcze przed świętami mam tyle roboty, że nie stać mnie na luksus odpoczynku w weekend, bo się nie wyrobię. :-(
UsuńMiło, że nocny stróż się spodobał! :-)