Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 29 września 2013

231.O pierożkach i koszernych faszystach

Gardło nie boli. Z zatok spływa. Samopoczucie fizyczne dość niewyraźne - ani zdrowy, ani wyraźnie chory. Nastrój na okoliczność, że już za klikanaście godzin w pracy - kiepskawy. Stosik prac do sprawdzania topnieje w tempie lodów na Syberii w Sylwestra.

Na obiad pierożki z serem - smaczne, a jak na kupne gotowce, to wręcz bardzo smaczne. Z chudą śmietanką, cukrem trzcinowym i waniliowym aromatem - omnomnom! Niestety producent (delikatesowa sieciówka krakowska) liczy sobie nietanio. Jest jeszcze alternatywa w postaci rozrastającej się jak grzyby po deszczu budżetowej sieciówki z Podlasia, z dużo bardziej portfeloprzyjaznymi cenami. A własnoręczne lepienie rozważałem, lecz szybko mi przechodziło - na jedną osobę to bez sensu robota, bo człowiek upaprze siebie i kuchnię dla jednej porcji kilku pierożków.  

Z wyczytanych ciekawostek zaskoczyła mnie informacja, że przed 1938 r. (kiedy Mussolini wydał prawa antyżydowskie) nie tylko nie było prześladowań Żydów w faszystowskich Włoszech, ale bardzo wielu Żydów było członkami PNF (Partito Nazionale Fascista) - Włoskiej Partii Faszystowskiej. Na 47 tys. osób tożsamości żydowskiej we Włoszech, do partii należało aż 8 tysięcy. Jeśli odliczymy niepełnoletnich i założymy, że wielu w wieku poprodukcyjnym do partii już nie wstępowało, to wychodzi bardzo wysoki odsetek partyjno-faszystowskich Żydów - być może nawet co trzeci włoski Żyd był w partii.


11 komentarzy:

  1. hmm zestaw obiadowy brzmi niczym deser :D najadasz sie takowym :>
    mozesz wlasnorecznie na zapas ulepic i zamrozic ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ukryć, że słodkie. Raz na jakiś czas - fajnie tak przekąsić, ale często - nie da rady. Jak kupuję paczkę na dwa obiady, to już mam poczucie że mi starczy.
      Masz rację, że mrożenie jest jakimś wyjściem, ale nie wiem jakby smakowały mrożone inne niż z kapustą, bo tylko te testowałem. A poza tym jednak, co świeże, to świeże. :-(

      Usuń
    2. No a poza tym, to kiedy wracam wymłócony z roboty niestety mi się włącza myślenie: "Dla siebie samego tłuc garami? Nie warto! Zrobię lepiej na szybko jakąś kanapkę."

      Usuń
    3. ale recznie robione moga i z 5 dni polezec w lodowce sobie, wiec mozesz w wekend nalepic :D i 2 obiady bys mial z glowy, bo jednak co dzien to samo jesc sensu nie ma ;] ruskie odsmazane daja rade i to bardzo. kapusciane tez. inne - slodkie, nieco mniej.
      gotowac po pracy nie chce sie zdecydowanie!

      Usuń
    4. Kusiciel. :-P

      Trzeba by się za jaką stolnicą rozejrzeć... I miejscem gdzie ją trzymać. :-(

      Usuń
    5. w polowych warunkach na kuchennym blacie mozna walkowac ciasto, nawet butelka ;)

      Usuń
    6. Phi, butelką! Ja mam wałek! :-P
      Tu się właśnie o blat rozchodzi - mam jego namiastkę, zdatną co najwyżej żeby kanapkę zrobić, a nie wałkiem po stolnicy wywijać.

      Usuń
  2. http://www.tupperware.pl/produkty/d-05-stolnica



    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za pomoc. Pomysłowy patent.
    :-)
    Jednak problem na tym w istocie polega, że z uwagi na brak odpowiedniego blatu do rozłożenia odpada stolnica w formie maty, a z uwagi na brak dobrego miejsca do przechowywania - stolnica drewniana. I dlatego właśnie jeszcze się tego utensylium nie dorobiłem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierogi ze sklepu wcale nie są takie złe jakby mogło się wydawać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, a przede wszystkim ich szczególna zaleta polega na tym, że są już zrobione. :-)

      Usuń