Dwa maile z mostka tratwy wystarczyły, żeby załatwić niedzielny wypoczynek. Zdenerwowałem się tak, że mnie pospinało i głowa pęka. Właściwie to chyba przydałby się drugi, całkowicie tajny blog, w którym mógłbym sobie skomentować rzeczywistość bez owijania w bawełnę. Na tęczowym forum jest wątek na takie okazje pt. "Bluzgamy". Wiadomo było, że tydzień zapowiada się na cięższy niż zwykle, a teraz się okazało, że będzie jeszcze cięższy zaś przygotowany plan rozłożenia roboty tak, żebym się ogarnął z bieżącymi i zaległości zlikwidował poszedł się... no... tentegować.
Przeglądałem w necie oferty pracy, także poza zawodem. Kicha. Czuję się jak w klatce.
Zmiana pracy to, wg mnie, bardzo dobre rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre. Tylko szansy na to realnie nie mam.
UsuńZależy. Warto określić co jest dostępne na rynku pracy i jakie dodatkowe kompetencje dadzą nam największą szansę na zmianę pracy (jeśli dotychczasowe nie wystarczą, a tak rozumiem Twój pesymizm :> ), a następnie zdobyć je :P
UsuńJasne.
UsuńA jakie są inne opcje? Dla siebie też innych nie widzę.
UsuńZdechnąć wreszcie.
Usuńo, przypomniałeś mi, że miałem poczytać ogłoszenia o pracę :]
OdpowiedzUsuńDla twojej specjalności to zatrzęsienie jest, w mojej posucha od lat. Poza tym, po co Ci ogłoszenia? Przecież zdaje się "w górę" idziecie dobrą zmianą dźwigani. ;-))
Usuńoj tak, dobra zmiana sprawiła, że niektórzy moi współpracownicy, to zagryźliby innych by tylko na powierzchni się utrzymać... to jest ta dobra zmiana pani Z., nastawić ludzi przeciw sobie...
UsuńA to Twoja buda nie przepoczwarza się w wyższą formę bytu? :-)
Usuńto nie znaczy, że wszyscy znajdą zatrudnienie, bo klas będzie mniej :]
UsuńNo tak, u nas też węziej.
Usuńogłoszeń troszkę jest, aż w szoku jestem :P
UsuńNiby tak, ale z mojej specjalności jak zwykle bryndza.
UsuńMimo wszystko mieć wyjebane. Skoro musisz tkwić w tym, w czym tkwisz, i prawdopodobnie nawet nie zadajesz sobie trudu sprawdzenia czy a nuż gdzieś nie zwolnił się etat w Twojej specjalności, to albo pierdol to, albo faktycznie padniesz, resztkami sił pisząc tu, że padasz i każdą mniej lub bardziej rozsądną poradę (których oczekujesz bądź nie) torpedując mantrą "Ale to i tak się nie uda".
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Marcinie za tę cenną uwagę. Miałem odpowiedzieć merytorycznie, ale cóż można napisać na tak wybornie celną diagnozę? No jasne że nic.
Usuń