Już wczoraj mi się włączył biper "Już za parę dni z powrotem do pracy!" Akurat wtedy, kiedy właśnie zacząłem jako tako sypiać (do 7.30-8.00, a nie zrywać się przed 6.00).
Rano wybrałem się do Wróbla po pączki, po czym zaniosłem je rodzicom. Ojciec oczywiście musiał wytknąć niedoskonałość ("A czemu nie mają skórki? Tu powinna być z wierzchu skórka pomarańczowa!") Ale jak na niego przyjął to wspaniałomyślnie i nawet dziękował za niespodziankę. Ponieważ zostawiłem im wszystkie, to poszedłem drugi raz - tym razem dla siebie i Emusia, który zaanonsował się z wizytą.
Wpadł jak zwykle spóźniony, zdał relację ze swoich ostatnich randek i spałaszował po kolei 3 pączki. Kiedy szedł po trzeciego przecierałem oczy ze zdumienia, gdyż jego życiową pieśnią przewodnią jest chorał "Jaką ja mam wielką dupę!", a ideałem własnego piękna jest "jak mi tak wszystkie kosteczki tu i tu i tu tak wystają". Jak ja bym miał jego sylwetkę i przemianę materii, to bym co roku na kolanach zasuwał do Częstochowy, a ten cymbał chciałby się na szkieletora przerobić.
Co by nie było, to jednak sprawił mi przyjemność, że jadł z apetytem, zamiast odstawiać jakieś sceny ze wzbranianiem się skosztowania choćby kęsa. Miło było tak patrzeć jak mu smakuje...
A potem poleciał na kolejną randkę, a ja po farbki do figurek.
A pączków zjadłem trzy.
Sztuki, nie tuziny.
U mnie też się na trzech skończyło, więcej faworków pochłonąłem. ;)
OdpowiedzUsuńA ja faworków ani jednego. Troszkę mnie w nich irytuje cukrowa posypka - wyjątkowo agresywna i złośliwa, tylko czyhająca, żeby się na mnie rzucić, zwłaszcza kiedy jestem ubrany na ciemno. Poza tym faworki przypominają w jedzeniu czipsy - jakoś tak automatycznie się je je, dlatego łatwo przez nieuwagę stracić kontrolę i opchać się nimi ponad miarę. A potem jakie wyrzuty sumienia! ;-)
Usuńcos marne te Twe pączkowe wyniki ;) :P
OdpowiedzUsuńswoja droga te ze skorka pomaranczowa moim zdaniem sa bez sensu :)
Bóg czuwał nad rozsądkiem a łakomstwu nie udało się zerwać z łańcucha. :-) Ja też nie przepadam za skórką pomarańczową.
Usuńja wyjątkowo w tym roku bez pączków :-)
OdpowiedzUsuńOh, wyrazy współczucia! Czy może jednak wspomniane nieobecne były surogowane przez kopę faworków? ;-P
UsuńTeż mam takich znajomych, którzy dobrze wyglądają ale za to przejawiają działania w drugą stronę. Chcą zgrubnąć. Podobnie twierdzę, że mając ich figurę i swój mózg zupełnie inaczej by mi się żyło, ale co zrobić... Niestety nawet pokazywanie im takich, którzy tą ścieżkę już przeszli i zamiast poprawić wygląd tylko go zepsuli, nic nie daje. Oni chcą być następnymi, a w uzasadnieniu mówią, nam się uda, my będziemy to robić inaczej. Czy się to uda, wątpię, ale to ich i tak nie wzrusza.
UsuńNiestety, może i są lekarstwa na figurę, ale na głupotę - nie ma.
Usuń