Przepiękna pogoda z nieskazitelnym lazurem nieba powinna nastrajać optymistycznie. Urlop powinien dawać wytchnienie i wypoczynek, relaksujący organizm. Wolny czas powinien dawać możliwość oglądania filmów i seriali, na które normalnie braknie głowy i czasu. Wolne ranki powinny dawać możliwość wyspania się. Słowa otuchy i zachęty by "nie rezygnować" powinny skłonić do powrotu do poszukiwań partnera. "Będzie dobrze" powinno podnosić na duchu.
Powinno?
Teoretycznie tak. A w praktyce - ani w ząb. Nie działa.
Kiedy ktoś próbuje mnie pocieszać zaklęciem "będzie dobrze", to jest na najlepszej drodze do uzyskania efektu dokładnie odwrotnego,
zwłaszcza
dla niego w pierwszej kolejności. Bo niewiele wówczas jest w stanie zirytować mnie bardziej od tego zapewnienia.
Nie jestem pewien dlaczego, ale przypuszczam, że może tu działać mechanizm odebrania takiego komunikatu jako lekceważącego problemy pocieszanego. A więc odbiera on go jako coś w rodzaju "To mało ważne, czym się zamartwiasz. Niepotrzebnie przywiązujesz do tego taką wagę. Nie zawracaj sobie tym głowy, zajmij się czymś, a BĘDZIE DOBRZE. Krótko mówiąc twoje problemy to pierdy niegodne uwagi, które same znikną pod działaniem czasu." A stąd już bardzo blisko do brzdąknięcia w strunę niskiego poczucia własnej wartości - "mało ważne powody zmartwienia, mało ważny ty".
Nie jestem pewien dlaczego, ale przypuszczam, że może tu działać mechanizm odebrania takiego komunikatu jako lekceważącego problemy pocieszanego. A więc odbiera on go jako coś w rodzaju "To mało ważne, czym się zamartwiasz. Niepotrzebnie przywiązujesz do tego taką wagę. Nie zawracaj sobie tym głowy, zajmij się czymś, a BĘDZIE DOBRZE. Krótko mówiąc twoje problemy to pierdy niegodne uwagi, które same znikną pod działaniem czasu." A stąd już bardzo blisko do brzdąknięcia w strunę niskiego poczucia własnej wartości - "mało ważne powody zmartwienia, mało ważny ty".
Ale z drugiej strony, może ta osoba, naprawdę ma szczere intencje, ale że nie wie lub nie chce się rozpisywać w komentarzu, woli napisać te dwa słowa. Tak mi się wydaje...
OdpowiedzUsuńAleż, Kamilu, ja tego nie sugeruję! Zauważ, że piszę o adresacie pocieszania - "odbiera on jako".
UsuńW tym tkwi sęk, że mamy zupełny rozjazd - nadawca komunikatu ma jak najlepsze intencje, ale odbiorca odczytuje go zupełnie inaczej. Stąd już blisko do zaciążenia na komunikacji i relacji, gdyż jedna strona czuje się niedoceniona czy nawet zaatakowana za swe dobre chęci, zaś druga strona czuje się jeszcze bardziej zdołowana.
A diabeł siedzi i czerwone łapki z uciechy zaciera. ;-)
hmm, spokojnie, nie będzie dobrze! :P przynajmniej nie cały czas, bo życie to raz góra, raz dołek, więc raz jest lepiej, raz gorzej, ale trzeba sobie jakoś radzić ;)
OdpowiedzUsuńTechnicznie rzecz biorąc taka dolina, czy Wielki Kanion Colorado to też dołki - gdzieś musi być z nich wyjście! A Everest wygląda tak kusząco! Więc naprzód! ;-))
Usuń* * *
Klasyka z czasów nieboszczki komuny.
Nadeszło pytanie do radia Erywań:
"Kiedy wreszcie będzie lepiej?"
Radio Erywań odpowiada:
"Drogi radiosłuchaczu - już było!"
:-)
Czasem to będzie dobrze jest stosowne wygodne, bo co można komuś powiedzieć, jak się samemu nie ma pojęcia co może się wydarzyć. Wydawałoby się, że wspomniane będzie dobrze to taka forma neutralna. Ja sam tego nie lubię, gdy znajduję się w sytuacji trudnej, niewygodnej takiej gdzie mnie niepewność strzela, nie wiem co powiedzieć, zdarzy mi się z trudnością wymowy! powiedzieć w końcu będzie dobrze - czasem od razu przyśpieszam i próbuję kontynuować to, tak by pokazać, że jest możliwe wyjście z tej beznadziejnej sytuacji.
OdpowiedzUsuńO to, to, to! "Będzie dobrze" to taka zdawkowa forma, często nadużywana, kiedy nic konkretnego nie przychodzi nam do głowy, a czujemy, że wypadałoby coś powiedzieć. >:-)
UsuńIMO właściwe podejście to takie, które opisujesz po myślniku.
Robi mi się niezmiernie smutno i przykro, gdy czytam o tym, że jest Ci źle. :<
OdpowiedzUsuńCo do "magicznej" frazy "będzie dobrze" całkowicie i bezprecedensowo się z Tobą zgadzam! Niekiedy staje się ona uciążliwa, nafaszerowana sceptycyzmem i nutą ironii. :/ Trzeba do niej podchodzić z olbrzymim dystansem i świadomością, iż autor wypowiedzi, w której pojawia się ów "zaklęcie" rzeczywiście ma szczere intencje, próbuje nas pocieszyć, stara się choć trochę ulżyć naszemu cierpieniu. Oczywiście, nie neguję też wersji, w której to zastosowana fraza podkreśla niewielką rangę naszych zmartwień i ich "trywialność". "Będzie dobrze" bywa podstępne! :P
Głowa do góry i wszystkiego dobrego! Wierzę, że już niedługo odnajdziesz w sobie wewnętrzną motywację i skupisz się na jakimś szalonym celu do zrealizowania. :) Będzie... d... o... doskonale! Haha! :D Uśmiechnij się! :]
Masz zupełną rację z tym skupieniem się wkrótce na szalonym celu do zrealizowania - urlop mi się kończy i wracam z powrotem do nauczania. :-P
UsuńChoć chyba wolałbym dalej malować figurki - trzeci i czwarty regiment krasi (krasnoludów) nabierają kształtów. :-(